Gospodarcze Maliny, czyli antynagrody dla osób oraz jednostek gospodarczych, które najgorzej wpłynęły na polską gospodarkę w całym poprzednim roku, są przyznawane przez czytelników „Rzeczpospolitej” oraz jej serwisu internetowego. Głosowanie odbywało się drogą elektroniczną. Czwarta edycja nagród była organizowana przez tygodnik razem z Pracodawcami RP.

Zgodnie z ogłoszonymi dzisiaj wynikami, najgorszym politykiem minionego roku został były minister finansów Jacek Rostowski. Zarzucano mu głównie brak zrozumienia dla najważniejszych mechanizmów gospodarczych, ale też nieodpowiedni stosunek do przedsiębiorców i częste działanie na ich niekorzyść. Niemniej jednak, czytelnicy „Rzeczpospolitej” stwierdzili, że Gospodarcza Malina należy mu się za całokształt.

Bardzo źle oceniono także Jacka Sadowego, byłego prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Jemu zarzucano brak podjęcia działań mających na celu zoptymalizowanie Prawa zamówień publicznych. Głosujący uznali, że Sadowy był odporny na jakiekolwiek racjonalne argumenty i usilnie obstawał przy swoim mimo, iż nie miał racji.

Najgorszą instytucją ubiegłego roku wybrane zostało Ministerstwo Finansów. Najbardziej krytykowano podejście resortu do przedsiębiorców oraz podatników. Wskazywano również na ponad sto propozycji modyfikacji Ordynacji podatkowej, z którymi wyszedł resort finansów, a które zostały podważone przez Rządowe Centrum Legislacji.

Za resortem finansów uplasowało się Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, na które głosowało aż o 25% ankietowanych mniej niż na MF. MSW zarzucano głównie nieodpowiednie sprawowanie nadzoru nad urzędnikami. Czytelnicy „Rzeczpospolitej” podkreślali, że to właśnie brak kontroli doprowadził do wielkiej afery korupcyjnej.

Najgorszą firmą 2013r. zostało przedsiębiorstwo Erbud, które wybudowało pas startowy na lotnisku w Modlinie. Okazało się, że był on krzywy, a ze względu na jego wady techniczne, nie można było korzystać z lotniska przez dłuższy czas.

Drugie miejsce w tej kategorii zajęło LPP, które naraziło się złymi warunkami zapewnianymi pracownikom w zakładach produkcyjnych znajdujących się w Bangladeszu. Nie dość, że pozostawiały one sporo do życzenia, to dodatkowo, firma dość długo zwlekała z podpisaniem porozumienia na temat poprawy bezpieczeństwa w fabrykach.