Prezydent Ukainy ułaskawił byłego szefa tamtejszego MSW, Jurija Łucenkę
Dzisiaj rano były szef ukraińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Jurij Łucenko wyszedł na wolność. Po wielu interwencjach krajowych oraz zagranicznych, tamtejszy prezydent, Wiktor Janukowycz zdecydował się zastosować wobec niego prawo łaski. O uwolnienie Łucenki walczyli m.in. rzeczniczka praw człowieka oraz przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, w tym były prezydent Polski, Aleksander Kwaśniewski.
Jak podają ukraińskie media, Jurij Łucenko opuścił już więzienie. Oficjalne oświadczenie dotyczące jego ułaskawienia znalazło się dziś rano na stronie internetowej prezydenta Ukrainy, Wiktora Janukowycza.
Jurij Łucenko został aresztowany 26 grudnia 2010, a w lutym 2012r. sąd skazał go na karę 4 lat pozbawienia wolności. Zarzuty stawiane byłemu ministrowi spraw wewnętrznych przez wielu uważane były za nieprawdziwe lub bezsensowne. Łucenkę oskarżano m.in. o niepotrzebne zorganizowanie obchodów dnia milicji czy o nadużycia dotyczące wydatków publicznych.
Sprawa rzekomych, ale niepopartych solidnymi dokumentami przewinień Łucenki zainteresowała aktywistów broniących praw człowieka oraz zagranicznych polityków. O ułaskawienie Jurija Łucenki apelowali o Wiktora Janukowycza członkowie Parlamentu Europejskiego, a także rzeczniczka praw człowieka, Waleria Łutkowska.
Apele dotyczące ułaskawienia Łuczenki były zwykle argumentowane faktem, że żadne z jego przewinień nie zostało odpowiednio udowodnione, a poza tym, nie były one na tyle poważne, by polityka skazywać na kilka lat pozbawienia wolności. Wielu obserwatorów twierdziło, że Łuczenko jest po prostu niewygodny dla władz, co nadaje mu status więźnia politycznego.
Oprócz tego, rzeczniczka praw człowieka niejednokrotnie podkreślała, że stan zdrowia Łuczenki uległ pogorszeniu w trakcie odbywania kary pozbawienia wolności, co jest dodatkowym czynnikiem, który powinien zostać wzięty pod uwagę przy rozważaniu jego ułaskawienia.
Decyzja Janukowycza była w dużym stopniu związana z warunkami, jakie Ukrainie stawia Unia Europejska. Ukrainie zależy na tym, by jeszcze w tym roku podpisać z UE tzw. umowę stowarzyszeniową. Żeby jednak do tego doszło, wschodnie państwo musi poprawić stosunki ze wspólnotą, a uregulowanie kwestii więźniów politycznych jest jedną z najważniejszych spraw. Bruksela nie będzie bowiem nawiązywała przyjaznych kontaktów z Ukrainą, dopóki w tamtejszych więzieniach przebywać będzie wielu opozycjonistów oskarżanych o błahe, a często wymyślone występki.
Jurij Łucenko został aresztowany 26 grudnia 2010, a w lutym 2012r. sąd skazał go na karę 4 lat pozbawienia wolności. Zarzuty stawiane byłemu ministrowi spraw wewnętrznych przez wielu uważane były za nieprawdziwe lub bezsensowne. Łucenkę oskarżano m.in. o niepotrzebne zorganizowanie obchodów dnia milicji czy o nadużycia dotyczące wydatków publicznych.
Sprawa rzekomych, ale niepopartych solidnymi dokumentami przewinień Łucenki zainteresowała aktywistów broniących praw człowieka oraz zagranicznych polityków. O ułaskawienie Jurija Łucenki apelowali o Wiktora Janukowycza członkowie Parlamentu Europejskiego, a także rzeczniczka praw człowieka, Waleria Łutkowska.
Apele dotyczące ułaskawienia Łuczenki były zwykle argumentowane faktem, że żadne z jego przewinień nie zostało odpowiednio udowodnione, a poza tym, nie były one na tyle poważne, by polityka skazywać na kilka lat pozbawienia wolności. Wielu obserwatorów twierdziło, że Łuczenko jest po prostu niewygodny dla władz, co nadaje mu status więźnia politycznego.
Oprócz tego, rzeczniczka praw człowieka niejednokrotnie podkreślała, że stan zdrowia Łuczenki uległ pogorszeniu w trakcie odbywania kary pozbawienia wolności, co jest dodatkowym czynnikiem, który powinien zostać wzięty pod uwagę przy rozważaniu jego ułaskawienia.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.