Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Donald Tusk przyznał, że dotychczasowe wpływy do budżetu okazały się mniejsze niż się tego spodziewano. Tworząc założenia budżetowe na bieżący rok, politycy zakładali, że Polska uzyska lepsze wyniki gospodarcze, niż rzeczywiście miało to miejsce. Premier stwierdził dzisiaj także, że niższe dochody miały związek m.in. z przedłużającym się sezonem zimowo-wiosennym.

Szef rządu zaznaczył, że zarówno w maju, jak i w czerwcu widoczna już była poprawa, ale jest ona niewystarczająca, by nadrobić zaległości. Oznacza to, że rzeczywistych środków nie wystarczy na realizację wszystkich założeń budżetowych na 2013r. W związku z tym, niezbędna będzie nowelizacja ustawy budżetowej. Według zapowiedzi Donalda Tuska, nowe założenia zostaną przedstawione dopiero w sierpniu.

Doszukując się przyczyn trudnej sytuacji budżetowej naszego kraju, premier zwrócił również uwagę na ciągle trwający kryzys w Europie. Zauważył, że sytuacja na kontynencie, w tym głównie w strefie euro, coraz silniej oddziałuje na sytuację gospodarczą naszego kraju. Dopóki więc nie uda się pokonać problemów w Unii Europejskiej, to trudno liczyć na polepszenie sytuacji rodzimej gospodarki.

Premier uznał wprost, że bieżący rok jest „krytyczny” dla Polski, ale mimo tego, rząd wierzy, że pod koniec tego roku zauważalna będzie już pewna poprawa. Natomiast w 2014r. wyniki gospodarcze naszego kraju mają zacząć się już regularnie polepszać.

Mówiąc o potrzebie nowelizacji ustawy budżetowej na bieżący rok, premier zapewnił, że rząd nie zamierza obciążać obywateli i będzie szukał takich rozwiązań, które pozwolą poprawić sytuację budżetu, jednocześnie nie zmuszając do nadmiernych cięć. Istnieje przy tym opcja, że w ramach noweli zwiększony zostanie deficyt budżetowy.