Powrót dobrych nastrojów czy tylko chwilowe odreagowanie?
Po nieudanym początku tygodnia, szczególnie w wykonaniu rynków kapitałowych, w środę nastąpiło wyraźne odreagowanie, do którego przede wszystkim przyczynił się początek sezonu wyników kwartalnych spółek z Wall Street.
Tradycyjnie sezon ten rozpoczęła Alcoa, największy producent aluminium na świecie, która zanotowała 10 centów zysku na akcję po skorygowaniu o czynniki sezonowe, podczas gdy analitycy spodziewali się straty. Udane rozpoczęcie sezonu powoduje powrót dobrego sentymentu na rynki kapitałowe, ale jednocześnie wzmaga też oczekiwania co do wyników kolejnych spółek.
Już dziś po sesji na amerykańskiej giełdzie zostaną podane wyniki Google (prog. 9,65 USD na akcje), a w piątek przed sesją opublikują je JP Morgan i Wells Fargo. W tym okresie, szczególnie dla rynków kapitałowych, finanse spółek będą kluczowymi danymi i od nich będzie zależały losy hossy, która gości na giełdach od początku roku. To z pewnością przełoży się na rynek walutowy, jednak tutaj cały czas duże znaczenie mają obawy co do sytuacji w państwach peryferyjnych strefy euro, a szczególnie Hiszpanii. Co prawda rentowności 10-letnich obligacji hiszpańskich obniżyły się do 5,88 proc.
Brak przekroczenia poziomu 6 proc. cieszy, jednak z drugiej strony to wciąż bardzo wysokie wartości. Dodatkowo niepokojąco wyglądał wzrost rentowności włoskich bonów skarbowych na ryku pierwotnym. Podczas wczorajszej aukcji rentowność 3-miesięcznych bonów wyniosła 1,249 proc. wobec 0,492 proc. wcześniej, a 12-miesięcznych 2,84 proc. wobec 1,405 proc. na poprzedniej aukcji. Rynek długu państw peryferyjnych to cały czas duże ryzyko, zarówno dla prób wzrostowych eurodolara, jak i dla polskiej waluty.
W środę wsparciem dla ryzykownych aktywów okazała się także Beżowa Księga, która w sposób opisowy prezentuje stan gospodarki USA. Dotyczyła ona okresu od połowy lutego do końca marca, a więc nie uwzględniała ostatnich słabszych danych z rynku pracy. Mimo tego jej generalna wymowa jest optymistyczna – w ocenie Fed gospodarka USA dalej rozwija się w umiarkowanym tempie, co budowane jest na wzroście produkcji przemysłowej i wydatków konsumentów w wielu regionach kraju oraz silnym wzroście sprzedaży aut.
To wszystko dzieje się przy kontrolowanej inflacji, jednak ze względu na wysokie ceny paliw podnoszące koszty transportu inflacja może być zagrożeniem w przyszłości. Podobnie, wysokie ceny ropy są istotnym ryzykiem dla wydatków gospodarstw domowych, jak również mogą warunkować kondycję gospodarczą przedsiębiorstw i ich oczekiwania. Oprócz raportu Fed w środę wypowiadali się także prezesi poszczególnych oddziałów tego banku. James Bullard potwierdził optymistyczne prognozy dla amerykańskiej gospodarki, deprecjonując na razie jeden słabszy raport z rynku pracy, jednocześnie zastrzegając, że utrzymywanie niskich stóp procentowych do końca 2014 r. nie jest pewne.
To jednak zdanie mniejszości, a sam Bullard reprezentuje jastrzębie skrzydło Fed. Wiceprezes Fed Janet Yellen zapowiedziała za to, że dalsze luzowanie polityki pieniężnej jest możliwe, jeśli gospodarka zacznie hamować. Nie jest to nowe twierdzenie, ale ugruntowuje „uważną” politykę Fed.
Czwartkowe kalendarium jest dosyć bogato usiane wydarzeniami i danymi, jednak dokonując ich selekcji okazuje się, że tylko niewielka część będzie miała znaczenie dla rynku. Zatem z istotniejszych danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na produkcję przemysłową w lutym z Eurolandu (prog. -0,5 proc. m/m) podawaną o godz. 11:00 oraz szereg danych z USA obejmujących marcową inflację PPI (prog. 3,1 proc. r/r), bilans handlu zagranicznego za luty (prog. -52 mld USD) i tygodniową liczbę nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prog. 355 tys.).
Odczyty z USA opublikowane zostaną o godz. 14:30. Przed południem poznamy jeszcze wyniki aukcji włoskich obligacji, gdzie oferowana pula długu to 3-5 mld EUR. Po wczorajszej, niezbyt udanej aukcji bonów skarbowych, będzie to kluczowy test przed wykupem 15 mld EUR obligacji oraz 8,25 mld EUR bonów skarbowych, które odbędą się, odpowiednio, 15 i 16 kwietnia. Udana aukcja, wsparta brakiem rozczarowujących danych z USA wspomogłaby powrót EUR/PLN poniżej 4,18. W przeciwnym wypadku złoty musiałby liczyć już tylko na wsparcie z rynków akcyjnych.
Już dziś po sesji na amerykańskiej giełdzie zostaną podane wyniki Google (prog. 9,65 USD na akcje), a w piątek przed sesją opublikują je JP Morgan i Wells Fargo. W tym okresie, szczególnie dla rynków kapitałowych, finanse spółek będą kluczowymi danymi i od nich będzie zależały losy hossy, która gości na giełdach od początku roku. To z pewnością przełoży się na rynek walutowy, jednak tutaj cały czas duże znaczenie mają obawy co do sytuacji w państwach peryferyjnych strefy euro, a szczególnie Hiszpanii. Co prawda rentowności 10-letnich obligacji hiszpańskich obniżyły się do 5,88 proc.
Brak przekroczenia poziomu 6 proc. cieszy, jednak z drugiej strony to wciąż bardzo wysokie wartości. Dodatkowo niepokojąco wyglądał wzrost rentowności włoskich bonów skarbowych na ryku pierwotnym. Podczas wczorajszej aukcji rentowność 3-miesięcznych bonów wyniosła 1,249 proc. wobec 0,492 proc. wcześniej, a 12-miesięcznych 2,84 proc. wobec 1,405 proc. na poprzedniej aukcji. Rynek długu państw peryferyjnych to cały czas duże ryzyko, zarówno dla prób wzrostowych eurodolara, jak i dla polskiej waluty.
To wszystko dzieje się przy kontrolowanej inflacji, jednak ze względu na wysokie ceny paliw podnoszące koszty transportu inflacja może być zagrożeniem w przyszłości. Podobnie, wysokie ceny ropy są istotnym ryzykiem dla wydatków gospodarstw domowych, jak również mogą warunkować kondycję gospodarczą przedsiębiorstw i ich oczekiwania. Oprócz raportu Fed w środę wypowiadali się także prezesi poszczególnych oddziałów tego banku. James Bullard potwierdził optymistyczne prognozy dla amerykańskiej gospodarki, deprecjonując na razie jeden słabszy raport z rynku pracy, jednocześnie zastrzegając, że utrzymywanie niskich stóp procentowych do końca 2014 r. nie jest pewne.
To jednak zdanie mniejszości, a sam Bullard reprezentuje jastrzębie skrzydło Fed. Wiceprezes Fed Janet Yellen zapowiedziała za to, że dalsze luzowanie polityki pieniężnej jest możliwe, jeśli gospodarka zacznie hamować. Nie jest to nowe twierdzenie, ale ugruntowuje „uważną” politykę Fed.
Czwartkowe kalendarium jest dosyć bogato usiane wydarzeniami i danymi, jednak dokonując ich selekcji okazuje się, że tylko niewielka część będzie miała znaczenie dla rynku. Zatem z istotniejszych danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na produkcję przemysłową w lutym z Eurolandu (prog. -0,5 proc. m/m) podawaną o godz. 11:00 oraz szereg danych z USA obejmujących marcową inflację PPI (prog. 3,1 proc. r/r), bilans handlu zagranicznego za luty (prog. -52 mld USD) i tygodniową liczbę nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prog. 355 tys.).
Odczyty z USA opublikowane zostaną o godz. 14:30. Przed południem poznamy jeszcze wyniki aukcji włoskich obligacji, gdzie oferowana pula długu to 3-5 mld EUR. Po wczorajszej, niezbyt udanej aukcji bonów skarbowych, będzie to kluczowy test przed wykupem 15 mld EUR obligacji oraz 8,25 mld EUR bonów skarbowych, które odbędą się, odpowiednio, 15 i 16 kwietnia. Udana aukcja, wsparta brakiem rozczarowujących danych z USA wspomogłaby powrót EUR/PLN poniżej 4,18. W przeciwnym wypadku złoty musiałby liczyć już tylko na wsparcie z rynków akcyjnych.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.