Wczoraj późniejszym popołudniem Portugalczycy zorganizowali szereg demonstracji antyrządowych, które odbyły się w ponad 30 miastach kraju. Największa spośród nich miała miejsce w stolicy państwa, Lizbonie. Demonstranci zebrali się pod tamtejszym pomnikiem markiza de Pombal ok. godziny 17:00 czasu polskiego. Należy zaznaczyć, że miejsce zbiórki nie było przypadkowe – wspomniany markiz był bowiem wielkim reformatorem gospodarczym kraju.

Pod wodzą liderów związkowych zebrany tłum wyruszył na plac Handlu – to na nim zorganizowany został wielki wiec protestacyjny przeciwko aktualnemu rządowi i jego polityce. Jak wskazywały na to trzymane przez protestantów transparenty, rządowi zarzucano m.in. brak działań hamujących wzrost bezrobocia. Na wielu z nich namalowane były bowiem cyfry 17.6 – właśnie tyle pod koniec lutego wynosiła w Portugalii stopa bezrobocia.

Poza tym, Portugalczycy nie ukrywali, że dość mają programu oszczędnościowego, który pozwala ich krajowi dostosować się do wymogów stawianych przez jednostki zewnętrzne. Z tego względu, wczorajsza fala demonstracji odbywała się pod hasłem „Niech spada trójka!”. Odnosiło się to do „Trójki”, czyli do Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Komisji Europejskiej.

Warto przy tym dodać, że właśnie 2 marca w Portugalii przebywali przedstawiciele wszystkich trzech wspomnianych jednostek, dlatego protesty zostały zaplanowane na ten dzień. Reprezentanci EBC, KE i MFW pojawili się po to, by sprawdzić, czy program oszczędnościowy jest prawidłowo prowadzony i czy przynosi efekty. Przypomnijmy, że wprowadzenie znacznych cięć budżetowych było warunkiem, jaki „Trójka” postawiła Portugalii, by ta mogła otrzymać wsparcie finansowe z zewnątrz. Jego kwota sięgała 78 miliardów euro.

Podobne protesty przeciwko cięciom oszczędnościowym planują również inne europejskie kraje. Na razie wiadomo, że podobne demonstracje chcą urządzić Brytyjczycy, Francuzi, Hiszpanie.