Jak podał wczoraj późnym popołudniem portal tvn24.pl, jeden z wysokich rangą oficerów Wojska Polskiego został zatrzymany w Ministerstwie Obrony Narodowej przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Żandarmerię Wojskową pod zarzutem szpiegostwa.

Informacje zostały oficjalnie potwierdzone przez Naczelną Prokuraturę Wojskową. Zatrzymania dokonano w jednym z departamentów MON, który mieści się przy al. Niepodległości. Według doniesień, akcję przeprowadzono w godzinach porannych.

Na razie nie ma większych szans na poznanie szczegółów sprawy, ponieważ zaangażowane w nią jednostki tłumaczą swoje milczenie dobrem śledztwa. Nie ujawniono również nazwiska zatrzymanego oficera. Wiadomo jedynie, że miał on stopień pułkownika. Z dotychczasowych doniesień wynika także, że pierwszych dokładniejszych informacji można spodziewać się nie wcześniej niż w piątek.

MON początkowo nie chciał komentować całej sprawy, lecz wieczorem przyznał, że zatrzymano oficera posiadającego znaczną wiedzę, która mogłaby być cenna dla innych krajów. Rzecznik resortu zdradził, że wiele wskazuje na to, iż zatrzymany pracował dla zagranicznego wywiadu. Od razu pojawiły się głosy, że pułkownik najprawdopodobniej szpiegował dla Rosji, z którą Polska nie ma najlepszych stosunków. Choć rzeczywiście jest to bardzo możliwe, to jednak informacje te nie są jeszcze potwierdzone.

Według dalszych doniesień, w zatrzymaniu oficera pomogła Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Niemniej jednak nie posiada ona możliwości wytoczenia procesu, dlatego musi współpracować z ABW i ŻW. Udało się również dowiedzieć, że w całej sprawie ABW działać będzie pod nadzorem wojskowej prokuratury okręgowej w Warszawie. Sprawą w trybie natychmiastowym chce się zająć również Sejm. Komisja ds. służb specjalnych najprawdopodobniej będzie dyskutowała o wydarzeniu już w najbliższy piątek.