Polski handel zagraniczny zanotował w kwietniu szczególną nadwyżkę
Jak wynika z danych zebranych przez Narodowy Bank Polski, kwiecień był bardzo dobrym miesiącem dla rodzimego handlu zagranicznego. Odnotowano wtedy nadwyżkę na rachunku bieżącym wynoszącą aż 468 milionów euro. To nie tylko pierwsza taka sytuacja od 4 lat, ale też największa nadwyżka w historii naszego kraju. W dużej mierze jest to zasługą eksportu, którego wartość w kwietniu była o 12,3% wyższa niż przed rokiem.
Według danych publikowanych przez Narodowy Bank Polski, w kwietniu Polacy wyeksportowali produkty, których łączna wartość wynosiła 13,3 miliarda euro. W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku był to wzrost aż o 12,3%. Z wyliczeń NBP wynika, że jest to głównie zasługą eksportu produktów spożywczych, sprzętu transportowego, ubrań, lekarstw i tworzyw sztucznych.
Dzięki takiemu wynikowi eksportu, wyraźna była nadwyżka na rachunku bieżącym, która wyniosła 468 milionów euro. Jest to różnica między środkami, które napłynęły do Polski a tymi, które wydano na rzecz towarów importowanych. Do tych informacji bardzo pozytywnie odnieśli się eksperci, którzy zauważyli, że mimo kryzysu panującego w Eurolandzie, polscy producenci potrafią znajdować chłonne rynki zbytu i eksportują swoje wyroby do państw wschodzących.
Pojawiają się jednak także sceptycy, którzy twierdzą, że dobry wynik kwietniowego eksportu to jedynie efekt większej liczby dni roboczych. Zwracają przy tym uwagę na fakt, że bardzo podobna, jednorazowa sytuacja pojawiła się w przypadku produkcji przemysłowej, która także zanotowała lepsze rezultaty z powodu jednego dnia pracy więcej.
Niemniej jednak, większość ekspertów potwierdza, że sytuacja u importerów polskich produktów staje się coraz lepsza, a to pozwala mieć nadzieję na to, że nasz eksport będzie notował coraz lepsze wyniki. Szczególnie duże szanse na jego wzrost daje nam powoli odradzający się rynek niemiecki.
Dodatkowo, specjaliści zwracają uwagę na wyniki importu. W kwietniu jego wartość wyniosła 12,7 miliarda euro, co oznacza, że wzrosła o 3,6%. Mimo tego, analitycy spodziewają się, że w kolejnych miesiącach import nieco zwolni. Zwracają uwagę na fakt, że w Polsce popyt wewnętrzny jest na razie słaby, co powodowane jest głównie kiepską sytuacją na rynku pracy.
Duży odsetek bezrobotnych przekłada się na niższe dochody całych gospodarstw domowych istniejących w naszym kraju, a to natomiast sprawia, że polskie rodziny muszą oszczędzać. W efekcie, popyt jest relatywnie niski. W związku z takimi prognozami dla importu, eksperci twierdzą, że w najbliższym czasie saldo handlowe w naszym kraju może być zbilansowane. Istnieje też pewne prawdopodobieństwo, że zauważalny będzie niewielki deficyt. Mimo tego, sytuacja powoli wraca do normy i spore są szanse na to, że już od przyszłego roku nadwyżki znów będą widoczne.
Dzięki takiemu wynikowi eksportu, wyraźna była nadwyżka na rachunku bieżącym, która wyniosła 468 milionów euro. Jest to różnica między środkami, które napłynęły do Polski a tymi, które wydano na rzecz towarów importowanych. Do tych informacji bardzo pozytywnie odnieśli się eksperci, którzy zauważyli, że mimo kryzysu panującego w Eurolandzie, polscy producenci potrafią znajdować chłonne rynki zbytu i eksportują swoje wyroby do państw wschodzących.
Pojawiają się jednak także sceptycy, którzy twierdzą, że dobry wynik kwietniowego eksportu to jedynie efekt większej liczby dni roboczych. Zwracają przy tym uwagę na fakt, że bardzo podobna, jednorazowa sytuacja pojawiła się w przypadku produkcji przemysłowej, która także zanotowała lepsze rezultaty z powodu jednego dnia pracy więcej.
Niemniej jednak, większość ekspertów potwierdza, że sytuacja u importerów polskich produktów staje się coraz lepsza, a to pozwala mieć nadzieję na to, że nasz eksport będzie notował coraz lepsze wyniki. Szczególnie duże szanse na jego wzrost daje nam powoli odradzający się rynek niemiecki.
Duży odsetek bezrobotnych przekłada się na niższe dochody całych gospodarstw domowych istniejących w naszym kraju, a to natomiast sprawia, że polskie rodziny muszą oszczędzać. W efekcie, popyt jest relatywnie niski. W związku z takimi prognozami dla importu, eksperci twierdzą, że w najbliższym czasie saldo handlowe w naszym kraju może być zbilansowane. Istnieje też pewne prawdopodobieństwo, że zauważalny będzie niewielki deficyt. Mimo tego, sytuacja powoli wraca do normy i spore są szanse na to, że już od przyszłego roku nadwyżki znów będą widoczne.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.