Jak poinformował w poniedziałek resort finansów, w grudniu ubiegłego roku nasz kraj spełnił 2 spośród 4 kryteriów konwergencji. Są to zasady, do których każde państwo należące do Unii Europejskiej musi się dostosować, jeżeli chce dodatkowo wstąpić do wspólnoty walutowej. Jedynie połowiczne wypełnienie tych kryteriów oznacza, że Polska ma jeszcze dość daleką drogą do przebycia, by zyskać realne szanse na wstąpienie do strefy euro.

Według danych przekazanych przez Ministerstwo Finansów, w ostatnim miesiącu 2013r. Polsce udało się spełnić kryteria związane ze stabilizacją cen oraz stóp procentowy. Dokładniej, zharmonizowany indeks inflacji HICP, który w swoich szacunkach wykorzystuje UE wzrósł na przestrzeni całego poprzedniego roku średnio o 0,8%, czyli był dokładnie o 1% niższy od wartości referencyjnej.

Jeśli chodzi o samą wartość referencyjną, to do jej oszacowania skorzystano z danych pochodzących z 3 unijnych krajów, w których obserwowalne są najbardziej stabilne ceny. Były to Bułgaria, Cypr i Łotwa. Eksperci pracujący dla Komisji Europejskiej zakładają, że inflacja poniżej wartości referencyjnej utrzyma się jeszcze do końca tego roku. Natomiast przewidywania na 3 pierwsze kwartały 2015r. zakładają, że wartość ta zostanie przekroczona o 0,3%.

W kwestii obowiązujących w Polsce stóp procentowych podkreślono, że od 12 miesięcy długoterminowa stopa referencyjna utrzymywała się na jednakowym poziomie. Pod koniec 2013r. wynosiła ona 4%, czyli była o 1,4% niższa od wartości referencyjnej, czyli 5,4%. W przypadku stóp procentowych wartość referencyjną obliczano na podstawie danych z Bułgarii oraz Łotwy.

Chociaż spełniliśmy 2 kryteria konwergencji, to jednak 2 jeszcze zostały poza naszym zasięgiem. Pierwszym z nich była kwestia fiskalna. Jego wypełnienie uniemożliwiała na nas procedura nadmiernego deficytu nałożona przez UE. Pocieszeniem może być fakt, że podobny problem ma aż 16 unijnych krajów. Nie spełniliśmy także kryterium kursu walutowego, co było wynikiem braku uczestnictwa Polski w mechanizmie ERM II.

Prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka twierdzi jednak, że dla Polski najlepszym rozwiązaniem byłoby przystąpienie do unii walutowej na samodzielnie ustalonych warunkach. Ostrzega przy tym, że zagrożeniem dla nas byłoby uczestnictwo we wspomnianym ERM II.

Belka podkreśla przy tym, że miałoby to negatywne skutki dla polskiej waluty, w tym głównie dla jej kosztowej konkurencyjności. Zapewnia, że na razie lepiej będzie dla Polski, jeżeli pozostaniemy przy złotówkach i poczekamy jeszcze, aż sytuacja w Eurolandzie będzie dla nas dogodniejsza.