Pomimo tego, że wszelkie dotychczasowe publikacje na ten temat ograniczały się do polskiego rynku pracy, to jednak okazuje się, że problem z brakiem odpowiednio wykwalifikowanej kadry pracowniczej ma wiele przedsiębiorstw na całym świecie. Szacuje się, że w skali globalnej na brak pracowników uskarża się aż 36% pracodawców.

Wiadomo także, że praktycznie na całym świecie pracodawcy odczuwają brak dostatecznej liczby pracowników o kwalifikacjach informatycznych i technicznych. Zbyt mało jest też operatorów produkcji. Wciąż wiele firm ma problem ze znalezieniem przedstawicieli handlowych, a także menedżerów ds. sprzedaży.

Oprócz tego, wyraźny jest deficyt specjalistów z zawodów takich, jak monter, ślusarz, mechanik, tokarz, spawacz czy szwaczka. To natomiast po raz kolejny pokazuje, że niekoniecznie drogą do znalezienia zatrudnienia są studia, a wielokrotnie wystarczy szkoła zawodowa i stosowne kursy dodatkowo podnoszące kwalifikacje.

Chociaż stopa bezrobocia odnotowana ostatnio w naszym kraju wskazywała, że bez zatrudnienia jest u nas 12,5% obywateli w wieku produkcyjnym, to jednak polskie firmy także mają kłopot ze znalezieniem pracowników nadających się na konkretne stanowiska. Okazuje się, że w naszym kraju brakuje osób z wykształceniem technicznym posiadających realne umiejętności w tym zakresie.

Inną sprawą, na którą narzekają pracodawcy działający na terenie Polski jest brak odpowiednich umiejętności zaliczanych do tzw. kategorii „miękkich”. Najczęściej chodzi o słabe umiejętności komunikacyjne, ale też np. o brak wyraźnej motywacji. Polacy kierują się głównie chęcią zysku, a oferowane stawki wielokrotnie są dla nich zbyt niskie, dlatego interesy pracowników i pracodawców nie idą ze sobą w parze.

Jeśli jednak może to być pocieszeniem, to warto dodać, że znacznie gorzej jest w Japonii, gdzie bardzo niskie bezrobocie oraz wyraźnie starzejące się społeczeństwo sprawiają, że większość firm narzeka na niedobór pracowników. Poza tym, kiepską sytuacje odnotowuje się też w Peru, Indiach czy Argentynie.