Polscy pracownicy dużo chorują? A może dużo kombinują? Pracodawcy domagają się zmian
Oczywistym jest, że zwolnienie chorobowe to dla pracownika nie tylko stres związany z pogorszeniem stanu zdrowia, ale też radość, że będzie miał ponadprogramowy, a w dodatku płatny urlop i otrzyma zasiłek chorobowy. Ta wizja jest na tyle przyjemna dla polskich pracowników, że nie zawsze czekają na chorobę. Czasem udaje im się zdobyć zwolnienie tylko po to, by móc spędzić kilka dni wolnych od pracy.
Jak wynika ze statystyk, w 2011r. polscy pracownicy spędzili aż 140 milionów dni wolnych, otrzymanych w ramach zwolnienia lekarskiego. Co ciekawe, Zakład Ubezpieczeń Społecznych podejrzewa, że co 10. z tych przypadków mógł być zwolnieniem bezprawnym. Taka sytuacja źle wpływa na nastroje pracodawców, którzy domagają się zmian zarówno w kwestii obowiązków ubezpieczyciela wobec pracownika, jak i w kwestii kontrolowania pracowników przez firmy, w których pracują.
Zmiany, jakich domagają się pracodawcy zakładają, że ZUS, jako główny ubezpieczyciel, przejmowałby obowiązek opłacania chorującego pracownika już po 14 dniach jego nieobecności w miejscu pracy. Obecnie termin ten wynosi 33 dni, przez co rzadko zdarza się, że to ZUS płaci za absencję podwładnych, a najbardziej stratne wciąż pozostają firmy.
Ponadto, pracodawcy chcieliby mieć większy zakres kontroli nad pracownikami przebywającymi na zwolnieniu chorobowym. Przede wszystkim, zależy im na prawie do zlecenia sprawdzenia rzeczywistej sytuacji komuś z zewnątrz. Teraz istnieje możliwość kontroli, jeśli pracodawca zgłosił, co najmniej 20 pracowników do zwolnienia lekarskiego i jeśli dokona tego samodzielnie lub zleci to pracownikowi swojego przedsiębiorstwa, co nie zawsze jest możliwe.
Jest to rzeczywiście sytuacja powodująca liczne straty dla firmy. Nie dość, ze w trakcie zwolnienia lekarskiego pracownik dostaje 80% swojego standardowego wynagrodzenia mimo, że przedsiębiorstwo nie ma z niego w tym okresie żadnego pożytku, to dodatkowo, w wielu przypadkach pracodawca musi na pewien czas zatrudnić zastępcę, co również wiąże się z poniesieniem kosztów.
Sam ZUS przyznaje, że na nadmiernej ilości zwolnień chorobowych tracą wszyscy – ZUS, przedsiębiorcy, pracownicy, którzy sumiennie płacą składki i korzystają ze zwolnień lekarskich w uczciwy sposób, ale też cała gospodarka kraju. I straty te wcale nie są małe. Jak wyliczyła firma Work Service, po ubiegłorocznych kontrolach ZUS wstrzymał wypłatę zasiłków chorobowych w 38,2 tys przypadków. Wiązało się to ze wstrzymaniem bądź cofnięciem środków wartości 150 mln zł. A jak wielu bezprawnych zwolnień nigdy nie odkryto?
Zmiany, jakich domagają się pracodawcy zakładają, że ZUS, jako główny ubezpieczyciel, przejmowałby obowiązek opłacania chorującego pracownika już po 14 dniach jego nieobecności w miejscu pracy. Obecnie termin ten wynosi 33 dni, przez co rzadko zdarza się, że to ZUS płaci za absencję podwładnych, a najbardziej stratne wciąż pozostają firmy.
Ponadto, pracodawcy chcieliby mieć większy zakres kontroli nad pracownikami przebywającymi na zwolnieniu chorobowym. Przede wszystkim, zależy im na prawie do zlecenia sprawdzenia rzeczywistej sytuacji komuś z zewnątrz. Teraz istnieje możliwość kontroli, jeśli pracodawca zgłosił, co najmniej 20 pracowników do zwolnienia lekarskiego i jeśli dokona tego samodzielnie lub zleci to pracownikowi swojego przedsiębiorstwa, co nie zawsze jest możliwe.
Jest to rzeczywiście sytuacja powodująca liczne straty dla firmy. Nie dość, ze w trakcie zwolnienia lekarskiego pracownik dostaje 80% swojego standardowego wynagrodzenia mimo, że przedsiębiorstwo nie ma z niego w tym okresie żadnego pożytku, to dodatkowo, w wielu przypadkach pracodawca musi na pewien czas zatrudnić zastępcę, co również wiąże się z poniesieniem kosztów.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.