Polacy nie potrafią bronić swoich interesów w UE?
Polska, jak każdy inny kraj członkowski, chciałaby móc jak najbardziej korzystać na swojej przynależności do Wspólnoty Europejskiej. Specjaliści przyznają jednak, że jest nam szczególnie trudno walczyć o swoje interesy, ponieważ w jednostkach unijnych brakuje polskich reprezentantów. Liczba naszych przedstawicieli w UE jest mniejsza niż w przypadku wielu innych państw.
Polaków w jednostkach unijnych jest stanowczo za mało – tak twierdzi Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Okazuje się, że informacje te potwierdzają dane opublikowane niedawno przed Komisję Europejską. Wynika z nich, że odsetek Polaków zatrudnionych w KE wynosi tylko 4,3%, co oznacza, że na 22 tysiące urzędników, obywateli naszego kraju jest pracuje tam tylko 1437.
To zdecydowanie mniejsza grupa reprezentantów niż te notowane w innych państwach. Odsetek hiszpańskich urzędników w KE wynosi np. 7,3% i jest ich 2406. Najwięcej swoich przedstawicieli ma Belgia (ponad 4300 osób) mimo, że jest państwem małym w porównaniu do większości krajów członkowskich. Pod względem liczby swoich urzędników, na kolejnych miejscach znajdują się Włochy, Francja i Niemcy. Na wielu stanowiskach obsadzono także Brytyjczyków.
Polscy politycy przyznają, że im większa jest grupa reprezentująca dany kraj w Unii Europejskiej, tym z reguły większe korzyści czerpie państwo ze swojego członkowstwa. To nie tajemnica, że łatwiej jest dbać o interesy własnego narodu będąc w większej grupie. W związku z tym, trudno oczekiwać, żeby Polska potrafiła wyciągać maksimum, skoro o korzyści dla niej walczy tak niewielu ludzi.
Żeby zmienić ten stan rzeczy, większa grupa Polaków powinna brać udział w konkursach urzędniczych, w których wybierane są osoby, które zajmą stołki w ważnych organizacjach międzynarodowych takich, jak choćby Światowa Organizacja Własności Intelektualnej, w której obecnie pracuje jedynie 5 Polaków. Łącznie zatrudnionych jest tam natomiast prawie tysiąc osób.
Co więcej, nawet Polacy, którzy są zatrudnieni w organizacjach unijnych, niekoniecznie zajmują w nich ważne stanowiska. Funkcje średniego i wyższego szczebla pełni zaledwie garstka obywateli naszego kraju. Niemniej jednak, MSZ przyznaje, że liczba Polaków pracujących w organizacjach międzynarodowych wzrasta z każdym rokiem i w niektórych jednostkach to Polacy mają największą reprezentację spośród wszystkich krajów, które wstąpiły do UE w roku 2004 i latach późniejszych.
To zdecydowanie mniejsza grupa reprezentantów niż te notowane w innych państwach. Odsetek hiszpańskich urzędników w KE wynosi np. 7,3% i jest ich 2406. Najwięcej swoich przedstawicieli ma Belgia (ponad 4300 osób) mimo, że jest państwem małym w porównaniu do większości krajów członkowskich. Pod względem liczby swoich urzędników, na kolejnych miejscach znajdują się Włochy, Francja i Niemcy. Na wielu stanowiskach obsadzono także Brytyjczyków.
Polscy politycy przyznają, że im większa jest grupa reprezentująca dany kraj w Unii Europejskiej, tym z reguły większe korzyści czerpie państwo ze swojego członkowstwa. To nie tajemnica, że łatwiej jest dbać o interesy własnego narodu będąc w większej grupie. W związku z tym, trudno oczekiwać, żeby Polska potrafiła wyciągać maksimum, skoro o korzyści dla niej walczy tak niewielu ludzi.
Żeby zmienić ten stan rzeczy, większa grupa Polaków powinna brać udział w konkursach urzędniczych, w których wybierane są osoby, które zajmą stołki w ważnych organizacjach międzynarodowych takich, jak choćby Światowa Organizacja Własności Intelektualnej, w której obecnie pracuje jedynie 5 Polaków. Łącznie zatrudnionych jest tam natomiast prawie tysiąc osób.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.