Polacy nie chcą wybierać szkół zawodowych – a to po nich łatwiej o pracę
Według statystyk prowadzonych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w naszym kraju żyje ok. 2 milionów studentów, którzy uczą się łącznie na 470 uczelniach. Problem w tym, że mimo dyplomu ukończenia szkoły wyższej, coraz mniejsza grupa spośród nich może liczyć na pracę. Pracodawcy nie ukrywają natomiast, że rośnie deficyt fachowców z wykształceniem zawodowym. Niestety, młodzi Polacy nie chcą uczyć się w zawodówkach.
Jak wynika z wyliczeń, Polska przoduje w Europie pod względem liczby szkół wyższych. Na terenie naszego kraju funkcjonuje 470 uczelni, na których można studiować łącznie ponad 200 kierunków. Do najpopularniejszych spośród nich należą ekonomia, pedagogika i administracja. Problem jednak w tym, że na ich absolwentów nie czeka już praktycznie żadna praca, ponieważ stanowiska zostały zajęte przez wcześniejsze roczniki.
Polaków z wyższym wykształceniem jest zdecydowanie zbyt wielu. Na rynku pracy nie ma tylu ofert, ile wystarczyłoby, aby każdy znalazł zatrudnienie. Natomiast pracodawcy od pewnego czasu alarmują, że specjalistów mających w ręku konkretny fach jest jak na lekarstwo. Mimo tego, Polacy wolą posiadać dyplom ukończenia uczelni wyższej, niż papiery potwierdzające ukończenie edukacji na szczeblu zawodowym.
Przy bezrobociu wśród młodych Polaków szacowanym przez Eurostat na 28%, firmy od kilku lat narzekają na niedobór fachowców po szkołach zawodowych oraz technikach. Niejednokrotnie potrzebne są też osoby z wykształceniem wyższym, ale nie tym, które jest obecnie najpopularniejsze. Zamiast kolejnych pedagogów, ekonomistów i marketingowców, znacznie bardziej przydaliby się np. specjaliści z zakresu IT.
Problem niedopasowania kandydatów do wymagań pracodawców jest na tyle duży, że według statystyk, aż 75% firm ma kłopot ze znalezieniem właściwych pracowników. Bywało jednak, że w ciągu jednego roku na takie problemy uskarżało się nawet 89% ankietowanych przedsiębiorstw. To jasno wskazuje na niedopracowanie systemu polskiego szkolnictwa.
O zapotrzebowaniu na specjalistów po szkołach zawodowych świadczą statystyki, według których w 2012r. firmy poszukiwały łącznie ponad 177,5 tysiąca robotników budowlanych i niemal 65 tysięcy kierowców oraz operatorów pojazdów. Co ciekawe, wakatów dla - najliczniejszych na rynku pracy – absolwentów ekonomii i zarządzania było niewiele ponad 11 tysięcy.
Jednocześnie, na przestrzeni ostatnich 5 lat, jedynie 14% osób pojawiających się na rynku pracy ukończyło szkoły zawodowe. Jednocześnie, aż 38% spośród nich było absolwentami uczelni wyższych. W 2012r. tylko 9% młodych Polaków miało wykształcenie zawodowe, które na rynku pracy jest najbardziej pożądane. Widać więc, że studiowanie jest po prostu modne. Dla młodych ludzi ważniejsze jest posiadanie stosownego dyplomu, niż realnych szans na znalezienie zatrudnienia.
Jak poradzić sobie z tym problemem? Przede wszystkim, przydałyby się radykalne zmiany w polskim szkolnictwie, uwzględniające modyfikacje programowe już na najniższych szczeblach edukacji. Chodzi głównie o to, by większą wagę przykładać do zajęć praktycznych, a nie do samego przekazywania wiedzy.
Poza tym, dobrym rozwiązaniem są coraz popularniejsze klasy lub kierunki dedykowane. Powstają one na prośbę firm, które chcą zatrudniać konkretnych pracowników i dlatego rozpoczynają współpracę ze szkołami i uczelniami kształcącymi specjalistów właśnie na ich potrzeby. Oczywiście, niezbędna jest też miana mentalności młodych Polaków, którzy powinni uświadomić sobie, jak wiele mogą zyskać wybierając szkołę zawodową. Warto dodać, że czeka na nich nie tylko więcej ofert pracy, ale niejednokrotnie także wyższe wynagrodzenie, niż ma to miejsce w przypadku absolwentów uczelni wyższych.
Polaków z wyższym wykształceniem jest zdecydowanie zbyt wielu. Na rynku pracy nie ma tylu ofert, ile wystarczyłoby, aby każdy znalazł zatrudnienie. Natomiast pracodawcy od pewnego czasu alarmują, że specjalistów mających w ręku konkretny fach jest jak na lekarstwo. Mimo tego, Polacy wolą posiadać dyplom ukończenia uczelni wyższej, niż papiery potwierdzające ukończenie edukacji na szczeblu zawodowym.
Przy bezrobociu wśród młodych Polaków szacowanym przez Eurostat na 28%, firmy od kilku lat narzekają na niedobór fachowców po szkołach zawodowych oraz technikach. Niejednokrotnie potrzebne są też osoby z wykształceniem wyższym, ale nie tym, które jest obecnie najpopularniejsze. Zamiast kolejnych pedagogów, ekonomistów i marketingowców, znacznie bardziej przydaliby się np. specjaliści z zakresu IT.
Problem niedopasowania kandydatów do wymagań pracodawców jest na tyle duży, że według statystyk, aż 75% firm ma kłopot ze znalezieniem właściwych pracowników. Bywało jednak, że w ciągu jednego roku na takie problemy uskarżało się nawet 89% ankietowanych przedsiębiorstw. To jasno wskazuje na niedopracowanie systemu polskiego szkolnictwa.
Jednocześnie, na przestrzeni ostatnich 5 lat, jedynie 14% osób pojawiających się na rynku pracy ukończyło szkoły zawodowe. Jednocześnie, aż 38% spośród nich było absolwentami uczelni wyższych. W 2012r. tylko 9% młodych Polaków miało wykształcenie zawodowe, które na rynku pracy jest najbardziej pożądane. Widać więc, że studiowanie jest po prostu modne. Dla młodych ludzi ważniejsze jest posiadanie stosownego dyplomu, niż realnych szans na znalezienie zatrudnienia.
Jak poradzić sobie z tym problemem? Przede wszystkim, przydałyby się radykalne zmiany w polskim szkolnictwie, uwzględniające modyfikacje programowe już na najniższych szczeblach edukacji. Chodzi głównie o to, by większą wagę przykładać do zajęć praktycznych, a nie do samego przekazywania wiedzy.
Poza tym, dobrym rozwiązaniem są coraz popularniejsze klasy lub kierunki dedykowane. Powstają one na prośbę firm, które chcą zatrudniać konkretnych pracowników i dlatego rozpoczynają współpracę ze szkołami i uczelniami kształcącymi specjalistów właśnie na ich potrzeby. Oczywiście, niezbędna jest też miana mentalności młodych Polaków, którzy powinni uświadomić sobie, jak wiele mogą zyskać wybierając szkołę zawodową. Warto dodać, że czeka na nich nie tylko więcej ofert pracy, ale niejednokrotnie także wyższe wynagrodzenie, niż ma to miejsce w przypadku absolwentów uczelni wyższych.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.