We wczorajszym miniszczycie, który odbył się w Paryżu udział wzięli ministrowie finansów najważniejszych państw strefy euro, czyli Niemiec, Francji, Hiszpanii i Włoch. Jak nietrudno zauważyć, było to więc spotkanie dwóch największych gospodarek europejskich oraz dwóch spośród tych mających pogłębiające się kłopoty finansowe.

Chociaż politycy nie przekazali żadnych oficjalnych informacji na temat swoich rozmów, to jednak wiadomo, że głównym tematem była strefa euro i koncepcje jej ratowania, a także integracja fiskalna oraz budżetowa Unii Europejskiej. Mówi się również o tym, że starano się załagodzić coraz bardziej widoczny konflikt pomiędzy Angelą Merkel a rządzącymi z pozostałych krajów.

Według niektórych, wczorajsze spotkanie było konieczne, ponieważ trzeba było zawczasu rozpocząć ustalanie niektórych kwestii. Jak podkreślają specjaliści, presja narzucana na przywódców państw unijnych jest coraz większa. Powodowane jest to głównie niepokojami na rynkach nie tylko europejskich, ale i światowych, które są skutkiem problemów finansowych zarówno Grecji, jak również Cypru oraz Hiszpanii, czy Włoch.

Trudno ukryć, że pozostałe kraje, w tym także te spoza Europy czują rosnący niepokój powodowany sytuacją gospodarczą UE. Od przeszło 2 lat nie udaje się pokonać kryzysu na Starym Kontynencie – co więcej, rozprzestrzenia się on na kolejne państwa. Widać to m.in. na przykładzie Cypru, który ucierpiał na sytuacji Grecji.

Niestety, mimo tego, że na przestrzeni ostatnich 2 lat, odkąd kryzys jest ewidentnie widoczny w europejskich krajach, odbyło się aż 20 szczytów unijnych, to jednak żaden z nich nie zakończył się odnalezieniem rozwiązania, które pomogłoby rzeczywiście pokonać problemy. Wielokrotnie okazuje się po prostu, że brakuje jednoznacznych decyzji. Można to dostrzec choćby na przykładzie Angeli Merkel, która jest jednym z tych przywódców, którzy najczęściej sprzeciwiają się zdaniu pozostałych polityków.