Dzisiaj przed południem Prawo i Sprawiedliwość złożyło na ręce marszałek Sejmu Ewy Kopacz wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu premiera Donalda Tuska. W dokumencie składającym się z kilku stron pojawiła się propozycja przejęcia urzędu szefa rządu przez profesora Piotra Glińskiego.

O tym, że PiS planuje złożyć wniosek o wotum nieufności dla aktualnego rządu mówiono już od pewnego czasu. Od października ubiegłego roku było nawet wiadomo, kto ma być kandydatem PiS na premiera. Przewodniczący partii, Jarosław Kaczyński od dawna podkreślał, że funkcjonujący obecnie rząd jest nieporadny i prowadzi rządy niekorzystne dla naszego kraju. Właśnie to jest uznawane za główny argument przemawiający za potrzebą jego odwołania.

Pomimo tego, że dokument przekazany dzisiaj marszałek Sejmu nie był obszerny, to jednak znacznie poważniejsze jest jego uzasadnienie, które zostanie wygłoszone dopiero w momencie, w którym szef PiS wystąpi oficjalnie przed Sejmem. Jak zapewnia rzecznik partii Adam Hofman, w uzasadnieniu tym znajdują się bardzo dokładnie dobrane argumenty odnoszące się do wielu odmiennych dziedzin życia.

Zgodnie z zasadami, najwcześniejszym terminem, w którym może dojść do głosowania nad złożonym dzisiaj wnioskiem jest przyszły tydzień. Dokładnie 7 dni musi bowiem upłynąć od momentu przekazania dokumentu marszałkowi Sejmu. Niemniej jednak, Ewa Kopacz zapowiedziała, że prawdopodobieństwo głosowania nad wnioskiem na najbliższym posiedzeniu 19-22 lutego jest raczej niewielkie. Wszystko wskazuje na to, że wniosek zostanie rozpatrzony dopiero podczas pierwszego posiedzenia w następnym miesiącu.

Żeby można było odwołać obecny rząd, podczas głosowania wniosek musi poprzeć ustawowa większość posłów. Oznacza to, że minimum 231 spośród nich musi opowiedzieć się po stronie PiS.