Wyniki głosowania na nowego szefa Polskiego Stronnictwa Ludowego mogą nieco dziwić. Po 7 latach przewodzenia partii, Waldemar Pawlak stracił swoją pozycję. Wybory wygrał Janusz Piechociński, na którego oddano 547 głosów. Dotychczasowy szef uzyskał ich o 17 mniej, czyli 530.

Waldemar Pawlak zapowiedział już, że w poniedziałek złoży dymisję, rezygnując ze stanowiska ministra gospodarki oraz wicepremiera. Swoją decyzję tłumaczy faktem, że propozycje polityczne nowego szefa PSL są mu obce i nie widzi możliwości współpracy.

Niemniej jednak, Janusz Piechociński apeluje do Pawlaka, by nie odchodził z rządu. Uważa, że ich współpraca może być owocna i przynieść państwu same korzyści. Podkreśla przy tym, że decyzja jest efektem demokratycznego wyboru, na który nie ma sensu się obrażać. Tym bardziej, że na przestrzeni ostatnich lat Waldemar Pawlak zrobił dla swojej partii naprawdę wiele.

Świeżo wybrany przewodniczący PSL wypowiadał się o dotychczasowym szefie w samych superlatywach. Przyznał, że nawet, jeśli stracił stanowisko, to mimo wszystko, jest niezastąpionym ogniwem całej partii.

Tym samym, Piechociński podtrzymuje wcześniejsze przekonania, o których mówił przed kilkoma miesiącami. Zaznaczał wtedy, że współpraca premiera Donalda Tuska z wicepremierem Pawlakiem jest bardzo efektywna dla całego kraju, dlatego powinna być kontynuowana nawet, gdyby doszło do zmiany szefa PSL. Mówił również o tym, że wicepremier powinien aktywnie walczyć z kryzysem, który stopniowo dociera Polski.

Jeżeli chodzi o pierwsze działania nowego przewodniczącego PSL, to podał on nazwiska polityków, których chciałby widzieć na najważniejszych stanowiskach. Przewodniczącym Rady Naczelnej PSL miałby zostać Adam Jarubas, natomiast prezesem honorowym miałby zostać Józef Zych. Piechociński dodał również, że jego polityka będzie opierała się na budowaniu zaufania pomiędzy politykami a zwykłymi obywateli oraz na minimalizowaniu wszelkich podziałów między mieszkańcami kraju.