Oszuści czekają na nasze telefony – nie dzwoń!
Dzwoniące numery, których nie mamy na liście kontaktowej w telefonie są czymś zupełnie normalnym. Nie znamy przecież numerów do wszystkich znajomych, a poza tym, zarówno obce nam prywatne osoby, jak i firmy z różnych przyczyn chcą się czasem z nami skontaktować. Jeśli jednak nie zdążyliśmy odebrać telefonu, nie oddzwaniajmy na nieznany numer – to może być oszustwo!
Dziesiątki telefonów odbieranych w ciągu tygodnia przyzwyczajają nas do tego, by zawsze mieć komórkę przy sobie. Kiedy akurat przegapimy sygnał i nie zdążymy odebrać telefonu, często decydujemy się oddzwonić na wyświetlony numer, by dowiedzieć się, kto i w jakiej sprawie próbował się z nami skontaktować.
Urząd Komunikacji Elektronicznej już nie po raz pierwszy zdecydowanie ostrzega jednak, by nie oddzwaniać na każdy numer, jaki wcześniej do nas dzwonił. Zanim postanowimy nacisnąć klawisz połączenia, powinniśmy dokładnie sprawdzić, skąd dzwoniła do nas dana jednostka. Nie zawsze należy przy tym ufać swojej znajomości polskich numerów kierunkowych.
Okazuje się, że kierunkowe numery Gwinei (+224), Republiki Konga (+243) lub Wybrzeża Kości Słoniowej (+225) niezmiernie przypominają polskie kierunkowe do Warszawy (+22) czy Płocka (+24). Ich 2 pierwsze cyfry są identyczne, więc łatwo jest je pomylić z polskim numerem. Różnica jest taka, że numery kierunkowe wspomnianych, odległych krajów mają o jedną cyfrę więcej. I, oczywiście, połączenia z nimi są znacznie droższe.
Oszuści korzystający z takich numerów nie mogą na tym wiele zyskać, jednak my naprawdę sporo możemy stracić. Wynika to z faktu, że kiedy oddzwaniamy na zagraniczny numer, operator nalicza nam znacznie wyższe stawki niż te obowiązujące na terenie kraju. Dodatkowo, oszuści często starają się umyślnie wydłużyć połączenie.
Dlatego też, kiedy już uświadomimy sobie, że nie dodzwoniliśmy się do nikogo, z kim mielibyśmy naprawdę rozmawiać, koniecznie rozłączmy się naciskając czerwony przycisk zakończenia rozmowy. Nie liczmy na to, że to druga strona przerwie połączenie. Tym bardziej, że zdarza się, iż oszuści stosują specjalne, fałszywe dźwięki, które sprawiają wrażenie zakończenia rozmowy, a w rzeczywistości, mają uśpić naszą czujność.
Gdy myślimy, że rozmówca już się rozłączył, sami często odkładamy aparat telefoniczny nie naciskając guzika kończącego połączenie z naszej strony. W przypadku, gdy sygnał zakończenia rozmowy był fałszywy, odkładamy tak naprawdę telefon, który wciąż połączony jest z odległym krajem, a to oznacza, że nadal naliczana jest nam opłata.
UKE podkreśla, że poza numerami przypominającymi polskie kierunkowe, istnieją jeszcze dzwoniące z Polski tzw. numery o podwyższonej opłacie, czyli 0700 itp. Nie zapominajmy, że na nie też nie warto oddzwaniać, ponieważ cennik połączeń jest wielokrotnie wyższy niż przy zwykłych połączeniach.
Najlepiej jest zatem poznać numery kierunkowe do polskich województw albo przynajmniej sprawdzać je w sieci lub książce telefonicznej, zanim gdziekolwiek oddzwonimy. Jeśli natomiast mamy jakieś wątpliwości, lepiej będzie w ogóle nie nawiązywać połączenia z danym numerem. Jeżeli sprawa jest poważna, to przecież zadzwoni do nas jeszcze raz.
Urząd Komunikacji Elektronicznej już nie po raz pierwszy zdecydowanie ostrzega jednak, by nie oddzwaniać na każdy numer, jaki wcześniej do nas dzwonił. Zanim postanowimy nacisnąć klawisz połączenia, powinniśmy dokładnie sprawdzić, skąd dzwoniła do nas dana jednostka. Nie zawsze należy przy tym ufać swojej znajomości polskich numerów kierunkowych.
Okazuje się, że kierunkowe numery Gwinei (+224), Republiki Konga (+243) lub Wybrzeża Kości Słoniowej (+225) niezmiernie przypominają polskie kierunkowe do Warszawy (+22) czy Płocka (+24). Ich 2 pierwsze cyfry są identyczne, więc łatwo jest je pomylić z polskim numerem. Różnica jest taka, że numery kierunkowe wspomnianych, odległych krajów mają o jedną cyfrę więcej. I, oczywiście, połączenia z nimi są znacznie droższe.
Oszuści korzystający z takich numerów nie mogą na tym wiele zyskać, jednak my naprawdę sporo możemy stracić. Wynika to z faktu, że kiedy oddzwaniamy na zagraniczny numer, operator nalicza nam znacznie wyższe stawki niż te obowiązujące na terenie kraju. Dodatkowo, oszuści często starają się umyślnie wydłużyć połączenie.
Gdy myślimy, że rozmówca już się rozłączył, sami często odkładamy aparat telefoniczny nie naciskając guzika kończącego połączenie z naszej strony. W przypadku, gdy sygnał zakończenia rozmowy był fałszywy, odkładamy tak naprawdę telefon, który wciąż połączony jest z odległym krajem, a to oznacza, że nadal naliczana jest nam opłata.
UKE podkreśla, że poza numerami przypominającymi polskie kierunkowe, istnieją jeszcze dzwoniące z Polski tzw. numery o podwyższonej opłacie, czyli 0700 itp. Nie zapominajmy, że na nie też nie warto oddzwaniać, ponieważ cennik połączeń jest wielokrotnie wyższy niż przy zwykłych połączeniach.
Najlepiej jest zatem poznać numery kierunkowe do polskich województw albo przynajmniej sprawdzać je w sieci lub książce telefonicznej, zanim gdziekolwiek oddzwonimy. Jeśli natomiast mamy jakieś wątpliwości, lepiej będzie w ogóle nie nawiązywać połączenia z danym numerem. Jeżeli sprawa jest poważna, to przecież zadzwoni do nas jeszcze raz.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.