Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Polacy będą uwzględniali w swoim Produkcie Krajowym Brutto nie tylko legalne źródła dochodu, ale również te nieco wykraczające poza ogólnie przyjęte normy. Ustalono bowiem, że do PKB wliczane będą zyski pochodzące z handlu narkotykami oraz z prostytucji.

Główny Urząd Statystyczny, który będzie odpowiedzialny za zebranie danych na temat notowanych zysków przyznaje, że jego pracowników czeka bardzo trudne zadanie, ponieważ niełatwo jest dotrzeć do informacji na temat nielegalnych dochodów. Niemniej jednak, jednostka zapewnia, że zna sposoby na to, by zdobyć możliwie najdokładniejsze dane. Pomagać mają w tym m.in. policja czy organizacje pozarządowe.

Oprócz tego, zmianą będzie fakt, że podczas szacowania poziomu wzrostu gospodarczego naszego kraju, pod uwagę brane będą również wydatki na badania i rozwój. Jak jednak zauważają analitycy, modyfikacje doprowadzą jedynie do wzrostu wartości PKB w dokumentach, ale nie będzie to zmiana odczuwalna w rzeczywistym życiu. Powód jest prozaiczny – nikt tak naprawdę nie będzie rozliczał się z nielegalnych działań, więc do budżetu nie wpłyną żadne podatki z prostytucji, przemytu ani handlu narkotykami.

Eksperci podkreślają także, że zmiany obliczania PKB będą dotyczyły nie tylko Polski. Nad podobnymi modyfikacjami pracują urzędy statystyczne działające w większości europejskich państw. Co więcej, wiele państw nie wchodzących w skład Unii Europejskiej już od pewnego czasu wylicza PKB w innych sposób.

Dodatkowo, część analityków twierdzi, że pomysł z wliczeniem nielegalnych dochodów do PKB jest złym pomysłem, ponieważ nie będzie to dawało rzeczywistego poglądu na sytuację gospodarczą kraju, a jedynie będzie komplikowało określenie tego, w jakiej kondycji się ona znajduje.