Nikolae Timofti prezydentem najbiedniejszego kraju w Europie
Nikolae Timofti został wybrany na prezydenta najbiedniejszego kraju w Europie - Mołdawii. Decyzję w tej kwestii podjął parlament - 62 z 101 posłów opowiedziało się za kandydatem Sojuszu na rzecz Integracji Europejskiej (AIE). Wymaganych było co najmniej 61 głosów – czytamy na portalu Onet.pl.
Nowo wybrany prezydent to wieloletni sędzia, szef Najwyższej Rady Sądowniczej. Mimo że startował w rywalizacji o fotel prezydenta z ramienia Sojuszu na rzecz Integracji Europejskiej, nie należy do żadnej partii politycznej. AIE wysunął jego kandydaturę licząc, że uda się przełamać sprzeciw opozycji tworzonej przede wszystkim przez komunistów. Timofti opowiada się za prozachodnią polityką, której głównym elementem będzie zachowanie dobrych relacji ze Stanami Zjednoczonymi i Niemcami.
Komentatorzy podkreślają, że Mołdawia znajduje się w politycznym martwym punkcie od roku 2009. Wówczas wybory parlamentarne wygrali komuniści, co wywołało gwałtowne protesty na ulicach Kiszyniowa; śmierć poniosła jedna osoba, a kilka set zostało rannych - podała PAP.
Centralna Komisja Wyborcza ugięła się wtedy po żądaniami demonstrantów i jeszcze raz przeliczyła głosy, co potwierdziło zwycięstwo komunistów. Następnie po dwukrotnym głosowaniu nie udało się powołać głowy państwa. Postanowiono rozpisać kolejne wybory parlamentarne, w których wygrał Sojusz na rzecz Integracji Europejskiej - przymierze partii Liberalno-Demokratycznej Partii Mołdawii, Demokratycznej Partii Mołdawii, Partii Liberalnej i Sojuszu "Nasza Mołdawia".
Po raz kolejny nie udało się jednak wybrać prezydenta i decyzją Sądu Konstytucyjnego w 2010 roku rozpisano następne wybory parlamentarne, które wygrał AIE zdobywając 59 miejsc w parlamencie. Od tego czasu posłowie skupili się na próbach wybrania głowy państwa. Udało się to dzięki wsparciu parlamentarnego klubu socjalistów, który poparł kandydata Sojuszu.
Komuniści określili ten wybór farsą i oznajmili, że prezydent wybrany w taki sposób nie zostanie uznany przez społeczeństwo. Zapowiedzieli również zorganizowanie marszu protestacyjnego. Tymczasem komentatorzy podkreślają, że Timofti jest nadzieją na przerwanie politycznego impasu i ustabilizowanie sytuacji.
Komentatorzy podkreślają, że Mołdawia znajduje się w politycznym martwym punkcie od roku 2009. Wówczas wybory parlamentarne wygrali komuniści, co wywołało gwałtowne protesty na ulicach Kiszyniowa; śmierć poniosła jedna osoba, a kilka set zostało rannych - podała PAP.
Centralna Komisja Wyborcza ugięła się wtedy po żądaniami demonstrantów i jeszcze raz przeliczyła głosy, co potwierdziło zwycięstwo komunistów. Następnie po dwukrotnym głosowaniu nie udało się powołać głowy państwa. Postanowiono rozpisać kolejne wybory parlamentarne, w których wygrał Sojusz na rzecz Integracji Europejskiej - przymierze partii Liberalno-Demokratycznej Partii Mołdawii, Demokratycznej Partii Mołdawii, Partii Liberalnej i Sojuszu "Nasza Mołdawia".
Po raz kolejny nie udało się jednak wybrać prezydenta i decyzją Sądu Konstytucyjnego w 2010 roku rozpisano następne wybory parlamentarne, które wygrał AIE zdobywając 59 miejsc w parlamencie. Od tego czasu posłowie skupili się na próbach wybrania głowy państwa. Udało się to dzięki wsparciu parlamentarnego klubu socjalistów, który poparł kandydata Sojuszu.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.