Niemcy: Lewica chce legalizacji marihuany
Niemiecka Lewica opowiada się za legalizacją konopi indyjskich i powołaniem klubów, których zadaniem byłaby uprawa tej rośliny. Propozycja ta trafiła na biurko komisji zdrowia. Komentatorzy podkreślają jednak, że zarówno rząd jak i większość ugrupowań odrzuca możliwość legalizacji popularnej trawki - czytamy na portalu Wprost.pl, który powołuje się na PAP.
Zdaniem Lewicy obecne przepisy nie są skuteczne w walce z nielegalnym handlem i konsumpcją marihuany czy haszyszu. Inicjator projektu nowelizacji poseł Frank Tempel twierdzi, że zakazywanie marihuany nie jest konieczne, gdyż ryzyko związane z konsumpcją konopi jest porównywalne w przypadku osób dorosłych z ryzykiem związanym ze spożywaniem alkoholu czy paleniem tytoniu.
Lewicowi parlamentarzyści domagają, by dozwolone było posiadanie do 30 gramów konopi indyjskich na własny użytek. Z kolei handel konopiami i produktami z nich nadal byłby zakazany. Projekt Lewicy zakłada również powołanie klubów konopi, które byłyby zarejestrowanymi stowarzyszeniami, a ich członkowie uprawialiby konopie dla swoich członków. Zdaniem ekspert Nicole Krumdiek z Uniwersytetu w Bremie można, by w ten sposób kontrolować konsumpcję i jakość roślin, co jest nie możliwe w przypadku czarnego rynku.
Odmienne stanowisko prezentuje pełnomocnik ds. walki z narkotykami Mechthild Dyckmans. Według niej zakaz jest skuteczny, gdyż stanowi sygnał dla młodzieży, że konopie są czymś niebezpiecznym i nie należy po nie sięgać. Podobne zdanie mają politycy większości partii w Niemczech. Chadek Johannes Singhammer zaznaczył, że bagatelizowanie szkodliwości konopi jest nieodpowiedzialne. Nawet przychylni legalizacji marihuany Zieloni sceptycznie odnoszą się do klubów konopi - czytamy na portalu Wprost.pl.
Lewicowi parlamentarzyści domagają, by dozwolone było posiadanie do 30 gramów konopi indyjskich na własny użytek. Z kolei handel konopiami i produktami z nich nadal byłby zakazany. Projekt Lewicy zakłada również powołanie klubów konopi, które byłyby zarejestrowanymi stowarzyszeniami, a ich członkowie uprawialiby konopie dla swoich członków. Zdaniem ekspert Nicole Krumdiek z Uniwersytetu w Bremie można, by w ten sposób kontrolować konsumpcję i jakość roślin, co jest nie możliwe w przypadku czarnego rynku.
Odmienne stanowisko prezentuje pełnomocnik ds. walki z narkotykami Mechthild Dyckmans. Według niej zakaz jest skuteczny, gdyż stanowi sygnał dla młodzieży, że konopie są czymś niebezpiecznym i nie należy po nie sięgać. Podobne zdanie mają politycy większości partii w Niemczech. Chadek Johannes Singhammer zaznaczył, że bagatelizowanie szkodliwości konopi jest nieodpowiedzialne. Nawet przychylni legalizacji marihuany Zieloni sceptycznie odnoszą się do klubów konopi - czytamy na portalu Wprost.pl.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.