Raczej nikogo nie zaskakuje fakt, że minimalna płaca w Polsce jest uznawana za niewielką. Co prawda, dane Europejskiego Urzędu Statystycznego wskazują, że znajdujemy się pod tym względem gdzieś pośrodku stawki, to jednak nie jest powodem do dumy fakt, że można nas ustawić w jednym szeregu np. z Grecją, która od lat zmaga się z poważnymi kłopotami gospodarczymi.

Przypomnijmy, że w tym roku najniższa płaca w Polsce wynosi 1750zł brutto. W porównaniu do ubiegłego roku wzrosła nominalnie o 70zł. W przeliczeniu na walutę europejską jest to ok. 410 euro. Dla porównania, najwyższa stawka w całej UE obowiązuje w Luksemburgu, gdzie jest to 1923 euro, natomiast najniższą odnotowano w Bułgarii, gdzie było to zaledwie 184 euro.

Na minimalną płacę wynoszącą ponad 1000 euro brutto mogą liczyć również mieszkańcy Holandii (1502 euro), Belgii (1502 euro), Niemiec (1473 euro), Irlandii (1462 euro), Francji (1458 euro) i Wielkiej Brytanii (1379 euro). Natomiast poza Bułgarią, wyjątkowo niskie płace minimalne odnotowano w Rumunii i na Litwie, gdzie było to odpowiednio 218 euro oraz 300 euro. Jak widać, dysproporcje w obrębie Wspólnoty są ogromne.

Możemy jednak pochwalić się jednym z największych wzrostów pensji minimalnej odnotowanych na przestrzeni ostatnich 7 lat. Najniższe wynagrodzenie brutto zwiększyło się u nas w tym czasie o 55%, co jest jednym z lepszych wyników na kontynencie.

Tylko 4 kraje wypadły w tej kwestii lepiej od nas. Liderem była Rumunia, w której pensje w krajowej walucie wzrosły aż o 95%. W dalszej kolejności znalazły się Bułgaria, w której zwyżka wyniosła 64%, Słowacja, na której było to 58% oraz Łotwa, gdzie minimalna pensja jest obecnie wyższa o 57% niż w 2008r.