Co prawda, spotkanie ministrów finansów strefy euro jeszcze na dobre się nie rozpoczęło, jednak już w piątek z rana dotarły do nas pierwsze informacje. Co prawda, niewiele wskazuje na to, że Grecja miałaby otrzymać wyższa pożyczkę, jednak nawet prawdopodobne wydłużenie czasu na wprowadzenie programu oszczędnościowego jest już dużym złagodzeniem postawy Unii Europejskiej wobec zasad narzucanych Grecji.

Wczoraj podobnie wypowiadał się jeden z przedstawicieli Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Uznał on, że jest bardzo prawdopodobne, iż zostanie wydłużony termin wprowadzenia zmian przez Grecję, lecz wszystkie szczegóły i ostateczna decyzja zależą już tylko od postępowania tego państwa.

Zgodnie z pierwotnymi wymogami unii, Grecja miałaby przeprowadzić cięcia budżetowe najpóźniej do końca 2014r. Tylko, jeśli zostanie to zrealizowane, kraj będzie mógł liczyć na wypłatę kolejnej raty kredytu, która miałaby wynosić 31 miliardów euro. Miałaby to być następna transza zaliczana do drugiego pakietu pomocowego. Łącznie w jego skład wchodzi 130 miliardów euro. Jeżeli Grecy nie otrzymają tej pożyczki, to najprawdopodobniej będą zmuszeni wystąpić z unii walutowej, ponieważ nie będą w stanie spłacać swoich długów.

Żeby ocenić postępy w działaniach oszczędnościowych Grecji, obecnie na jej terenie przebywają przedstawiciele trzech głównych pożyczkodawców, czyli Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego.  Jeżeli pozytywnie ocenią oni oszczędności Greków, wtedy rząd Hellady zamierza wystąpić z wnioskiem o wydłużenie terminu wprowadzenia zmian o 2 lata.

Należy jednak zaznaczyć, że mimo aprobaty MFW oraz części ministrów finansów Eurolandu, wciąż pojawiają się też przeciwnicy luzowania warunków udzielenia kredytu. Należą do nich m.in. Niemcy, którzy podkreślają, że wydłużenie czasu będzie wiązało się z większymi kosztami ponoszonymi przez kraje strefy euro.