Nadwyżka w polskim handlu zagranicznym wynosi 176,4 mln euro
Mimo zauważalnych, niekoniecznie korzystnych zmian w gronie największych importerów polskich towarów, naszemu krajowi udało się w styczniu zachować nadwyżkę handlową. W pierwszym miesiącu tego roku wynosiła ona 176,4 miliona euro. Nadwyżka podawana w walucie amerykańskiej wynosiła natomiast 250 milionów dolarów. Na obraz naszego handlu zagranicznego największy wpływ miała Ukraina.
W styczniu tego roku nadwyżka handlowa w naszym kraju wynosiła 176,4 miliona euro, czyli 250 milionów dolarów. Doszło jednak do znacznych zmian w gronie naszych partnerów handlowych. Najpoważniejszą kwestią było zniknięcie Ukrainy z grupy krajów, które należały do 10 największych importerów naszych towarów. Jeszcze w grudniu do tego leżącego za naszą wschodnią granicą kraju wędrowało 2,8% polskich produktów eksportowych.
Dalsze dane wskazały, że choć Niemcy nadal są naszymi najważniejszymi partnerami handlowymi, to jednak ilość wysyłanych do nich towarów eksportowych zmalała w styczniu do 26,1% wobec 26,4% w roku poprzednim. W ujęciu rocznym spadła też wielkość naszego eksportu na Wyspy Brytyjskie (z poziomu 6,9% do 6,5%), Czechy (z poziomu 6,4% przed rokiem do 6,3%) i Włochy, do których nasz eksport skurczył się z 4,6% do 4,4% w ujęciu rocznym.
Oprócz tego, w porównaniu do ubiegłego roku, w styczniu mniej od nas kupili Holendrzy (spadek z 4,6% do 4,2%), Rosjanie (4,0% wobec 4,5% przed rokiem) i Słowacy (spadek o 0,1% do 2,4%). Na niezmiennym poziomie utrzymała się natomiast wielkość naszego eksportu wysyłanego na Węgry (2,6%), a wzrosła wartość produktów eksportowych odbieranych od nas przez Szwecję. Zwyżka o 0,6% oznaczała, że Szwedzi są odpowiedzialni za 3,2% naszego eksportu.
Jeśli chodzi o import, to tradycyjnie już, najwięcej kupiliśmy od Niemców, którzy odpowiadają za 20,7% naszego importu (wzrost o 0,1%). Rosjanie odpowiadali za 14,8% naszego importu (zwyżka o 1,2%), a z Chin ściągnęliśmy 10,3% wartości wszystkich naszych importowanych produktów. Import z Belgii wzrósł natomiast do poziomu 2,5%.
Spadek importu odnotowano natomiast z WÅ‚och (4,4%), Czech (3,5%), Holandii (3,5%) i USA (2,3%).
Dalsze dane wskazały, że choć Niemcy nadal są naszymi najważniejszymi partnerami handlowymi, to jednak ilość wysyłanych do nich towarów eksportowych zmalała w styczniu do 26,1% wobec 26,4% w roku poprzednim. W ujęciu rocznym spadła też wielkość naszego eksportu na Wyspy Brytyjskie (z poziomu 6,9% do 6,5%), Czechy (z poziomu 6,4% przed rokiem do 6,3%) i Włochy, do których nasz eksport skurczył się z 4,6% do 4,4% w ujęciu rocznym.
Oprócz tego, w porównaniu do ubiegłego roku, w styczniu mniej od nas kupili Holendrzy (spadek z 4,6% do 4,2%), Rosjanie (4,0% wobec 4,5% przed rokiem) i Słowacy (spadek o 0,1% do 2,4%). Na niezmiennym poziomie utrzymała się natomiast wielkość naszego eksportu wysyłanego na Węgry (2,6%), a wzrosła wartość produktów eksportowych odbieranych od nas przez Szwecję. Zwyżka o 0,6% oznaczała, że Szwedzi są odpowiedzialni za 3,2% naszego eksportu.
Jeśli chodzi o import, to tradycyjnie już, najwięcej kupiliśmy od Niemców, którzy odpowiadają za 20,7% naszego importu (wzrost o 0,1%). Rosjanie odpowiadali za 14,8% naszego importu (zwyżka o 1,2%), a z Chin ściągnęliśmy 10,3% wartości wszystkich naszych importowanych produktów. Import z Belgii wzrósł natomiast do poziomu 2,5%.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.