NPW przedstawiła wyniki badań ekspertów z IES
W poprzednim tygodniu Rzeczpospolita powołując się na badania przeprowadzone przez ekspertów z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych pisała o podważeniu tezy o obecności w kabinie pilotów Tu-154 generała. Andrzeja Błasika. Według dziennika słowa, które raporty MAK i komisji Millera przypisywały dowódcy Sił Powietrznych w rzeczywistości nie padły z jego ust. W poniedziałek odbyła się konferencja Naczelnej Prokuratury Wojskowej, na której w pewnym stopniu potwierdzono doniesienia gazety.
Podczas dzisiejszej konferencji pułkownik Ireneusz Szeląg oznajmił, iż przekazane prasie stenogramy opracowane przez specjalistów z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie „nie dają jednoznacznej odpowiedzi, co było przyczyną katastrofy”. Wojskowy przyznał również, iż udało im się zidentyfikować głosy 17 osób, wśród który rozpoznano wypowiedzi: dowódcy załogi Tu-154, drugiego pilota, nawigatora, technika pokładowego, jednej ze stewardes, dyrektora protokołu dyplomatycznego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i trze członków załogi samolotu Jak-40.
Pułkownik Szeląg odnosząc się do kwestii generała Andrzeja Błasika, którą media wielokrotnie poruszały w ciągu ostatnich dni, stwierdził, że materiał dowodowy śledztwa nie zawiera opinii jednoznacznie wskazującej, iż dowódca Sił Powietrznych przebywał w kokpicie samolotu - czytamy na portalu Onet.pl.
Katastrofa prezydenckiego samolotu miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Maszyną tą polska delegacja zmierzała do Katynia na uroczystości związane z 70. rocznicą zamordowania tam polskich oficerów przez radzieckie NKWD. Do wypadku doszło niedaleko lotniska Smoleńsk-Północny. Zginęło w nim 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Ponadto śmierć ponieśli ministrowie, parlamentarzyści, szefowie centralnych urzędów państwowych, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, a także oficerowie BOR i członkowie załogi samolotu.
Pułkownik Szeląg odnosząc się do kwestii generała Andrzeja Błasika, którą media wielokrotnie poruszały w ciągu ostatnich dni, stwierdził, że materiał dowodowy śledztwa nie zawiera opinii jednoznacznie wskazującej, iż dowódca Sił Powietrznych przebywał w kokpicie samolotu - czytamy na portalu Onet.pl.
Katastrofa prezydenckiego samolotu miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Maszyną tą polska delegacja zmierzała do Katynia na uroczystości związane z 70. rocznicą zamordowania tam polskich oficerów przez radzieckie NKWD. Do wypadku doszło niedaleko lotniska Smoleńsk-Północny. Zginęło w nim 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Ponadto śmierć ponieśli ministrowie, parlamentarzyści, szefowie centralnych urzędów państwowych, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, a także oficerowie BOR i członkowie załogi samolotu.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.