Na podstawie regularnie publikowanych danych można uznać, że sytuacja na polskim rynku pracy jest w pełni zadowalająca. Stopa bezrobocia na poziomie najniższym od lat, zbliżająca się do 8%, przy jednoczesnym poziomie zatrudnienia bijącym wieloletnie rekordy i przekraczającym już 5,7 mln osób to najlepsze tego dowodu. Okazuje się jednak, że nie wszystko jest tak pozytywne, jak się wydaje.

Narodowy Bank Polski otwarcie przyznaje, że polski rynek pracy nie jest rynkiem pracownika i wciąż mamy jeszcze wiele do zmiany w tym zakresie. Zaskoczeniem może być również opublikowana przez NBP informacja o tym, że już od 3 lat w naszym kraju stale maleją zasoby pracy.

Eksperci z centralnego banku Polski twierdzą, że maleją przepływy, do jakich dochodzi na rodzimym rynku pracy. Zauważają, że choć sytuacja szukających jawi się dużo lepiej niż w poprzednich latach, to jednak sam proces szukania zatrudnienia wcale się nie skrócił. Wynika to m.in. ze wzrostu płacy minimalnej i rosnącymi przez to oczekiwaniami względem pensji.

Poza tym NBP zwrócił uwagę, że negatywnym zjawiskiem jest wzrost pracowników dobrowolnie odchodzących z miejsca zatrudnienia. To kolejny efekt wzrostu płac i rosnących oczekiwań pracowniczych. W rezultacie, to firmy potrzebują więcej czasu na znalezienie podwładnego, ponieważ dłużej trwa znajdowanie wspólnego punktu dla ich potrzeb i oczekiwań kandydata względem warunków zatrudnienia.

Ponadto analitycy z NBP uznali, że czynnikiem negatywnie wpływającym na sytuację polskiego rynku pracy jest niż demograficzny, wskutek którego zasoby pracy systematycznie maleją. Taka tendencja obserwowalna jest już od 3 lat.