XX Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, które odbywają się w Brazylii, uważane są za najdroższe w historii. Nie wiadomo, ile dokładnie kosztowało ich przygotowanie, ale szacuje się, że było to ok. 11-13 miliardów dolarów. Niektóre dane mówią jednak nawet o 14 miliardach dolarów. Oznacza to, że były kosztowniejsze niż Mundial w RPA w 2010 oraz ten w Niemczech w 2006r. razem wzięte.

Niestety dla Brazylii, eksperci są bardzo sceptyczni, jeśli chodzi o szacowane zyski dla kraju. Obawiają się, że nie uda się zwrócić nakładów, jakich wymagało wybudowanie stadionów, infrastruktury transportowej, zaplecza noclegowego itp. Nawet zafascynowani krajem kibice, którzy wspierając ulubione drużyny, przy okazji zorganizują sobie wakacje, raczej nie zostawią takich sum, jak te wydane na przygotowania.

Drużyna, która sięgnie po Puchar Świata zostanie sowicie nagrodzone finansowa – federacja piłkarska, do której należy ta reprezentacja otrzyma 35 milionów dolarów! Cała impreza przyniesie też zysk Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA). Ma ona zarobić 4 miliardy dolarów. FIFA każdego roku notuje ogromne przychody. Współpracując z partnerami, jak np. Adidas, Coca-Cola czy Sony, zarabia ok. 177 milionów dolarów rocznie.

Przez najbliższy miesiąc odbędą się łącznie 64 mecze, na które sprzedano ogółem ok. 3 miliony biletów. Spotkania rozgrywane będą na 12 stadionach, na których swoje umiejętności zaprezentują 32 drużyny, które w eliminacjach okazały się być najlepszymi na globie.

Efekt Mundialu widoczny jest na brazylijskim parkiecie. Eksperci przyznają, że chociaż piłkarskie mistrzostwa nie mają w rzeczywistości żadnego większego znaczenia dla gospodarki kraju je organizującego, to jednak za każdym razem widać, że sytuacja na giełdzie takiego państwa zachowuje się zgodnie z jednakowym schematem.

Po pierwszym dniu sportowych zmagań, rynek w kapitałowy w Sao Paulo nie prezentował się najlepiej. Główny indeks kurczył się tam o ok. 0,8%. Analitycy zauważają, że z reguły przed rozpoczęciem mundialu, w kraju organizatora widoczne są wzrosty wartości głównych indeksów. Potem sytuacja się stabilizuje, a po zakończeniu, zaczyna się pogarszać.