Minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak podał się wczoraj do dymisji. Została ona przyjęta przez premiera Donalda Tuska, który podkreślił, że minister zachował się honorowo. Szef rządu dodał również, że liczy na szybkie wyjaśnienie sprawy tak, by Nowak mógł jeszcze zasiąść w Sejmie.

Niedawno do prokuratora generalnego trafił wniosek złożony przez warszawskiego Prokuratora Okręgowego, który ubiega się o uchylenie immunitetu poselskiego Sławomirowi Nowakowi. Powodowane jest to jego oświadczeniem majątkowym, które nie było zgodne z prawdą. Okazało się, że minister nie wykazał w nim wartego ok. 17 tysięcy złotych zegarka mimo, że w dokumentach tego typu powinny znaleźć się wszelkie przedmioty, który wartość przekracza 10 tysięcy złotych.

Dokonania Sławomira Nowaka na stanowisku szefa resortu transportu oceniane są niejednoznacznie. Co prawda, udało mu się zahamować falę bankructw, jaka w ostatnich dwóch latach dotknęła firmy działające w tym sektorze.

Jednocześnie, zarzuca mu się, że nie stymulował budowy nowych dróg i dopiero w tym roku zajął się tym poważniej, zatwierdzając listę dróg ekspresowych i obwodnic, które mają powstać na przestrzeni kilku najbliższych lat.

Chociaż pojawia się sporo zastrzeżeń, co do działań podejmowanych przez Nowaka w sprawie dróg, to jednak w sporym stopniu interesował się on koleją. Doprowadził m.in. do poważnej restrukturyzacji spółek należących do Grupy PKP.

Mimo tego, zgrzyty pojawiły się w kwestii zbyt powolnych inwestycji, które zaniepokoiły Komisję Europejską. Ostrzegła ona, że jeśli nie przyspieszymy z ich realizacją, to możemy stracić część funduszy unijnych otrzymywanych na kolej.