Informacje dotyczące wydatków budżetowych w pierwszych dwóch miesiącach tego roku były bardzo niepokojące. Okazało się bowiem, że do końca lutego zrealizowano łącznie aż 61% deficytu, który był przewidziany na cały bieżący rok. To naprawdę kiepski wynik, gdy pod uwagę weźmiemy fakt, że w roku 2012 w styczniu i lutym było to w sumie 47%.

Poza tym, mniejsze niż w zeszłym roku były wpływy do budżetu. W tym roku na przestrzeni dwóch miesięcy stanowiły one tylko 14,3% całorocznego planu. To o 1,5% mniej niż w roku ubiegłym, gdy było to 15,8%. Przeliczając, w tym roku do końca lutego budżet wzrósł o 42,8 mld złotych wobec 46,4 mld złotych pod koniec lutego 2012r.

Lutowe dochody były wyraźnie gorsze od tych styczniowych. Z samego podatku VAT pozyskano w poprzednim miesiącu tylko 7 mld złotych. Dla porównania, w styczniu było to 13 mld złotych. Problem jest tym większy, że przy mniejszych dochodach, wydano więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Niemniej jednak, szef resortu finansów, Jacek Rostowski zapewnił dzisiaj, że w marcu sytuacja była lepsza niż w poprzednim miesiącu. Dodał również, że gdyby zaistniała taka potrzeba, to ministerstwo gotowe jest na wprowadzenie zmian w budżecie. Analitycy przewidują, że może to wydarzyć się już w połowie roku, gdy okaże się, że dopuszczalny deficyt jest stanowczo za niski.

Prawdopodobieństwo nowelizacji budżetu jest tym większe, że optymistyczne prognozy Ministerstwa Finansów zakładające wzrost PKB na poziomie 2,2% są coraz mniej realne. Analitycy przekonują, że prawdziwym osiągnięciem będzie wynik na poziomie 1,7-1,8%. Mimo tego, pojawiają się też głosy, że może to być zaledwie 1,3%.