MFW pośpieszy na ratunek Włochom?
Politycy w Europie w ekspresowym tempie szukają rozwiązań na opanowanie kryzysu zadłużenia, jaki na dobre rozkręcił się na Starym Kontynencie i po raz pierwszy tak poważnie zagraża rozpadowi unii gospodarczo-walutowej. W ostatnich dniach oficjele zintensyfikowali prace nad wprowadzeniem zmian w unijnym traktacie, które zapewniłyby większą integrację i zapobiegły eskalacji kryzysu w przyszłości.
Według Wolfganga Schaeuble’a, niemieckiego ministra finansów, zmiany w traktacie są konieczne, aby m.in. Komisja Europejska uzyskała veto w sprawach budżetowych państw członkowskich. Zdaniem Schaeuble’a to „powinien być wyraźny sygnał dla rynków finansowych, że euro jest i pozostanie stabilną walutą.” Traktat może tez ulec modyfikacji pod kątem sposobu zarządzania w strefie euro wraz ze stworzeniem nadzoru fiskalnego, który będzie egzekwował sankcję za nadmierną wydatkowość krajów członkowskich.
Wszystkie te zmiany mają na celu wsparcie zaufania do bloku i uspokojenie sytuacji na rynkach finansowych. Poszczególne tematy mają być tematem szczytu UE, który jest zaplanowany na 9 grudnia. Tylko że ratyfikacja traktatu w najważniejszych kwestiach może zająć wiele miesięcy, a bez wątpienia Europa potrzebuje natychmiastowych rozwiązań. Dlatego też Niemcy i Francja rozpoczęły już prace nad niezależnym pakietem stabilizacyjnym, który na swoich sygnatariuszy będzie nakładał podobne obowiązki, co traktat, jednak wejdzie w życie znacznie szybciej i dopiero w późniejszym etapie zostanie włączony do unijnych regulacji. Dwie największe gospodarki strefy euro są przekonane, że tylko większa integracja fiskalna wskaże drogę wyjścia z kryzysu. Przede wszystkim musi się jednak odrodzić zaufanie do Europy i europejskiego długu.
Poniedziałek rozpoczyna się w lepszych nastrojach w porównaniu do piątkowego zamknięcia. Euro zyskuje na wartości wobec dolara i jena w związku z weekendowymi doniesieniami włoskiego dziennika La Stampa. Według gazety Międzynarodowy Fundusz Walutowy przygotowuje pomoc dla Włoch w wysokości od 400 do 600 mld euro na wypadek odcięcia kraju od rynku długu. Dzięki takiej pomocy Włochy mogłyby bez problemu finansować swoje wydatki nawet przez 18 miesięcy. To dałoby czas premierowi Montiemu na zaimplementowanie kluczowych reform gospodarczych mających na celu zbalansowanie budżetu do 2013 roku.
Pożyczki od MFW miałyby być oprocentowane na poziomie 4-5 proc., czyli wyraźnie poniżej rynkowej wyceny włoskiego długu (rentowność dziesięciolatek w piątek wyniosła 7,26 proc.). Problem w tym, że MFW nie potwierdza tej informacji, zaś sama La Stampa nie podała źródła informacji. Ponadto nie wiadomo skąd mają pochodzić pieniądze na pożyczkę, gdyż według stanu z 17 listopada, MFW dysponuje tylko 390 mld dolarów, a zatem środki dla Rzymu musiałyby pochodzić z innego źródła.
Zwiększony udział państw członkowskich MFW odpada, a niechęć krajów spoza sterty euro do zaangażowania własnych środków została okazana podczas ostatniego szczytu G20. Na myśl przychodzi zatem Europejski Bank Centralny, choć to rozwiązanie także budzi wątpliwości. Nie mniej jednak stare przysłowie mówi, że w każdej plotce jest ziarnko prawdy, a widać inwestorzy chcą szukać takich ziaren.
Poranny wzrost apetytu na ryzyko wzmacnia także złotego, przede wszystkim wraz z powrotem kapitału zagranicznego na polski rynek obligacji. Podtrzymanie tej tendencji w ciągu dnia pozwoliłoby na umocnienie polskiej waluty nawet poniżej 4,49 za euro. Rynek pozostaje jednak bardzo wrażliwy na wszelkie zaburzenia sentymentu, toteż zmienność w obu kierunkach pozostanie wysoka.
Wszystkie te zmiany mają na celu wsparcie zaufania do bloku i uspokojenie sytuacji na rynkach finansowych. Poszczególne tematy mają być tematem szczytu UE, który jest zaplanowany na 9 grudnia. Tylko że ratyfikacja traktatu w najważniejszych kwestiach może zająć wiele miesięcy, a bez wątpienia Europa potrzebuje natychmiastowych rozwiązań. Dlatego też Niemcy i Francja rozpoczęły już prace nad niezależnym pakietem stabilizacyjnym, który na swoich sygnatariuszy będzie nakładał podobne obowiązki, co traktat, jednak wejdzie w życie znacznie szybciej i dopiero w późniejszym etapie zostanie włączony do unijnych regulacji. Dwie największe gospodarki strefy euro są przekonane, że tylko większa integracja fiskalna wskaże drogę wyjścia z kryzysu. Przede wszystkim musi się jednak odrodzić zaufanie do Europy i europejskiego długu.
Poniedziałek rozpoczyna się w lepszych nastrojach w porównaniu do piątkowego zamknięcia. Euro zyskuje na wartości wobec dolara i jena w związku z weekendowymi doniesieniami włoskiego dziennika La Stampa. Według gazety Międzynarodowy Fundusz Walutowy przygotowuje pomoc dla Włoch w wysokości od 400 do 600 mld euro na wypadek odcięcia kraju od rynku długu. Dzięki takiej pomocy Włochy mogłyby bez problemu finansować swoje wydatki nawet przez 18 miesięcy. To dałoby czas premierowi Montiemu na zaimplementowanie kluczowych reform gospodarczych mających na celu zbalansowanie budżetu do 2013 roku.
Zwiększony udział państw członkowskich MFW odpada, a niechęć krajów spoza sterty euro do zaangażowania własnych środków została okazana podczas ostatniego szczytu G20. Na myśl przychodzi zatem Europejski Bank Centralny, choć to rozwiązanie także budzi wątpliwości. Nie mniej jednak stare przysłowie mówi, że w każdej plotce jest ziarnko prawdy, a widać inwestorzy chcą szukać takich ziaren.
Poranny wzrost apetytu na ryzyko wzmacnia także złotego, przede wszystkim wraz z powrotem kapitału zagranicznego na polski rynek obligacji. Podtrzymanie tej tendencji w ciągu dnia pozwoliłoby na umocnienie polskiej waluty nawet poniżej 4,49 za euro. Rynek pozostaje jednak bardzo wrażliwy na wszelkie zaburzenia sentymentu, toteż zmienność w obu kierunkach pozostanie wysoka.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.