Rankiem 22 lipca żona księcia Cambridge, Williama, księżna Katarzyna trafiła do położonego w londyńskiej dzielnicy Paddington szpitala St. Mary’s. Jak oficjalnie podano, akcja porodowa rozpoczęła się ok. godziny 6:00 rano. Pod szpitalem już od ponad tygodnia koczowało ponad 200 dziennikarzy. Zarówno oni, jak i większość Brytyjczyków z niecierpliwością i ogromną ekscytacją oczekiwało na radosną wieść o narodzinach następcy tronu.

Z każdą popołudniową godziną powiększał się również tłum Brytyjczyków przed pałacem Buckingham. Wszyscy oczekiwali na informację o narodzinach przyszłego monarchy. Jak przyznawali, to bardzo ważne wydarzenie, ponieważ na brytyjskim dworze królewskim w ostatnich latach nie rodziły się dzieci.

W końcu, w godzinach wieczornych podano oficjalną informację o narodzinach syna księcia Williama i księżnej Katarzyny. Dziecko przyszło na świat o 16:24 czasu brytyjskiego, czyli 17:24 czasu polskiego. Zgodnie z tradycją, imię przyszłego monarchy zostanie podane w najbliższych dniach. Według zapowiedzi, Kate Middleton oraz jej dziecko pozostaną w szpitalu na dzisiejszą noc. Po opuszczeniu szpitalu wyjadą do rodzinnego domu księżnej i zostaną tam przez kilka tygodni.

Brytyjczycy oszaleli na punkcie „royal baby” na długo przed jego narodzinami. Producenci pamiątek zapewniają, że wszystkie produkty są już gotowe – czekają jedynie na wykończenia dostosowane do daty urodzenia i płci przyszłego monarchy. Gadżety produkowane z okazji narodzin dziecka książęcej pary mają przynieść znaczne zyski. Szacuje się, że brytyjska gospodarka zyska na tym ponad 240 milionów funtów!

Nieprzerwanie przyjmowane były także zakłady bukmacherskie na płeć dziecka. Obecnie wciąż jeszcze można obstawiać jego imię. Łączna wartość zakładów związanych z „royal baby” przekroczyła już miliard funtów!

Syn książęcej pary jest trzeci w kolejce do brytyjskiego tronu, po swoim dziadku Karolu i ojcu Williamie.