Będący monarchą od czerwca 2014r. król Hiszpanii Filip VI Burbon podjął decyzję o obniżeniu swoich dochodów wynikających ze sprawowanej władzy. Jego wynagrodzenie ma być o 20% niższe od stawki, jaka była przyznawana za czasów jego ojca, króla Juana Carlosa.

Filip VI otrzyma w tym roku 234 tys. 204 euro. Dla porównania, jego ojciec zarobił w ubiegłym roku niemal 293 tys. euro. Królowa Letizia otrzyma w bieżącym roku ok. 50% niższe wynagrodzenie niż król. Na jej konto ma trafić prawie 129 tys. euro. Król będący w spoczynku, czyli wspomniany już Juan Carlos otrzyma natomiast przeszło 187 tys. euro.

Król Hiszpanii najwyraźniej stara się dotrzymać obietnicy, którą złożył podczas przejmowania władzy po abdykacji swojego ojca. Zapewniał wtedy, że będzie dążył do przywrócenia monarchii sympatii, którą była dawniej darzona. W ostatnich latach wizerunek monarchii został nadszarpnięty kilkukrotnie.

Podczas kryzysu gospodarczego w Europie, który Hiszpanię dotknął szczególnie mocno, król Juan Carlos wybrał się na safari do Afryki. Nie dość, że wiązało się one ze znacznym wydatkiem, to nie każdemu przypadł do gustu fakt, że władca polował na słonie. Niedawno wybuchł także skandal wokół królewskiej córki Cristiny, której zarzuca się pranie brudnych pieniędzy oraz dopuszczenie się oszustw podatkowych.

Jak nietrudno się domyślić, ogromną część budżetu, którym dysponuje królestwo, należy rozdzielić na pensje dla personelu. Potrzebna na ten cel kwota to 3,8 mln euro. 2,9 mln to wydatki związane z utrzymaniem posiadłości królewskich oraz z organizacją różnorodnych ceremonii. Królewskie inwestycje to wydatek w postaci ok. 190,5 tys. euro, a 155,5 tys. euro ma zostać wpłaconych na fundusz prowadzony w razie potrzeby poniesienia przez kraj niespodziewanych wydatków.

Jeśli chodzi o sam budżet hiszpańskiego dworu, to został on po raz kolejny zamrożony. Jego wartość to 7,8 mln euro.