Korekta z nutą optymizmu
Podniesienie prognoz dla polskiej gospodarki z poziomu 2,5 do 3 proc. na 2012 r. przez OECD (teraz prognoza ta jest zbieżna z punktem widzenia NBP), przy zakładanym jednocześnie spadku bezrobocia w 2012 r. do 10 proc., inflacji do 3,3 proc., a deficytu budżetowego do zakładanego przez rząd pułapu 2,9 proc. PKB było dobrą wiadomością dla złotego.
Jednak ani to, ani wcześniejsze słowne interwencje członków RPP mówiących otwarcie o podwyżkach stóp procentowych (rynek ich nie dyskontuje) nie zdołało powstrzymać deprecjacji złotego względem euro i dolara. Do tych walut stracił odpowiednio ok. 2,5 gr I 2 gr, co pokazuje, jak ciężko jest walczyć z rynkowym sentymentem. Co prawda eurodolar pozostaje powyżej poziomu 1,33 (ilustruje to wiarę rynku w QE3), jednak wczorajszy dzień do udanych nie mogą zaliczyć giełdy. Przyczyn pogorszenia nastrojów jest kilka.
Najpierw były to spekulacje wokół Hiszpanii, która ma problemy z realizacją planów dotyczących redukcji deficytu budżetowego. Na ten rok podniesiony cel deficytu wynosi 5,8 proc., podczas gdy po dwóch miesiącach dziura budżetowa sięga już 1,94 proc., co pokazuje, że i tak mało ambitny cel może być trudny do osiągnięcia. Na słaby stan finansów tego państwa oraz prawdopodobne dokapitalizowanie banków z funduszy pomocowych wskazują w swoim raporcie analitycy Citigroup.
Spekulacje te zostały co prawda szybko zdementowane przez hiszpańskiego ministra finansów. W tym momencie innej reakcji nie można się było spodziewać, jednak zagłębiając się w coraz bardziej niepokojące statystyki tamtejszej gospodarki, na czele z najwyższym w UE bezrobociem oraz zestawiając to z prognozami recesji w 2012 r. (np. wg Fitch hiszpańskie PKB skurczy się w 2012 r. o 1 proc.), faktycznie wraz z upływem czasu ryzyko sięgnięcia po europejską pomoc będzie rosło.
Dziś premier Mariano Rajoy, w atmosferze strajku generalnego, ma ogłosić budżet na 2012 r., który może jeszcze powiększyć napięcia społeczne (analogia z Grecją nasuwa się sama). Drugim powodem słabszych nastrojów były dane z USA o zamówieniach na dobra trwałego użytku. W ujęciu miesięcznym wzrosły one o 2,2 proc., ale to sporo mniej od prognozy zakładającej 3 proc. Natomiast na plus należy zaliczyć udaną aukcję włoskich półrocznych bonów skarbowych, które zostały sprzedane w kwocie 8,5 mld EUR z rentownością 1,119 proc., najniższą od września 2010 r. Brak problemów z pozyskiwaniem finansowania na rynku przez kraje południa Europy niewątpliwie działa bardziej uspokajająco niż słowa polityków.
Czwartek jest kolejnym dniem niezbyt bogatym w publikacje danych makroekonomicznych. W nocy poznaliśmy dynamikę marcowej sprzedaży detalicznej w Japonii, która wyniosła 3,5 proc. r/r i okazała się znacznie wyższa od konsensusu prognoz, który zakładał dynamikę na poziomie 1,3 proc. r/r. Z Europy dziś na rynek trafi tylko publikacja indeksu nastrojów w gospodarce za marzec (prog. 94,6 pkt), która zaplanowana jest na godz. 11:00. Główna uwaga inwestorów będzie skupiać się na danych z USA, gdzie o 14:30 podana zostanie finalna dynamika PKB w IV kw. minionego roku (prog. 3,0 proc. w ujęciu annualizowanym) oraz tygodniowa liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prog. 350 tys.).
Wśród wymienionych wyżej danych największa uwaga inwestorów będzie skupiona na USA. Lepsze odczyty od prognoz mogą przyczynić się do zniwelowania wczorajszej korekty na giełdach i poprawy nastrojów także na rynku walutowym. Złoty, jak pokazał wczorajszy dzień, zachowuje wysoką zależność od rynkowego sentymentu, aczkolwiek w momencie jego poprawy widoczna jest przewaga fundamentalna polskiej waluty nad innymi w regionie. Z technicznego punktu widzenia kurs EUR/PLN w stosunku do notowanych obecnie 4,16 może wzrosnąć maksymalnie do okolic 4,18, gdzie znajduje się silne wsparcie. Najprawdopodobniejszy scenariusz na kolejne dni to pozostanie tej pary walutowej w 10-groszowym kanale 4,08-4,18.
Najpierw były to spekulacje wokół Hiszpanii, która ma problemy z realizacją planów dotyczących redukcji deficytu budżetowego. Na ten rok podniesiony cel deficytu wynosi 5,8 proc., podczas gdy po dwóch miesiącach dziura budżetowa sięga już 1,94 proc., co pokazuje, że i tak mało ambitny cel może być trudny do osiągnięcia. Na słaby stan finansów tego państwa oraz prawdopodobne dokapitalizowanie banków z funduszy pomocowych wskazują w swoim raporcie analitycy Citigroup.
Spekulacje te zostały co prawda szybko zdementowane przez hiszpańskiego ministra finansów. W tym momencie innej reakcji nie można się było spodziewać, jednak zagłębiając się w coraz bardziej niepokojące statystyki tamtejszej gospodarki, na czele z najwyższym w UE bezrobociem oraz zestawiając to z prognozami recesji w 2012 r. (np. wg Fitch hiszpańskie PKB skurczy się w 2012 r. o 1 proc.), faktycznie wraz z upływem czasu ryzyko sięgnięcia po europejską pomoc będzie rosło.
Dziś premier Mariano Rajoy, w atmosferze strajku generalnego, ma ogłosić budżet na 2012 r., który może jeszcze powiększyć napięcia społeczne (analogia z Grecją nasuwa się sama). Drugim powodem słabszych nastrojów były dane z USA o zamówieniach na dobra trwałego użytku. W ujęciu miesięcznym wzrosły one o 2,2 proc., ale to sporo mniej od prognozy zakładającej 3 proc. Natomiast na plus należy zaliczyć udaną aukcję włoskich półrocznych bonów skarbowych, które zostały sprzedane w kwocie 8,5 mld EUR z rentownością 1,119 proc., najniższą od września 2010 r. Brak problemów z pozyskiwaniem finansowania na rynku przez kraje południa Europy niewątpliwie działa bardziej uspokajająco niż słowa polityków.
Wśród wymienionych wyżej danych największa uwaga inwestorów będzie skupiona na USA. Lepsze odczyty od prognoz mogą przyczynić się do zniwelowania wczorajszej korekty na giełdach i poprawy nastrojów także na rynku walutowym. Złoty, jak pokazał wczorajszy dzień, zachowuje wysoką zależność od rynkowego sentymentu, aczkolwiek w momencie jego poprawy widoczna jest przewaga fundamentalna polskiej waluty nad innymi w regionie. Z technicznego punktu widzenia kurs EUR/PLN w stosunku do notowanych obecnie 4,16 może wzrosnąć maksymalnie do okolic 4,18, gdzie znajduje się silne wsparcie. Najprawdopodobniejszy scenariusz na kolejne dni to pozostanie tej pary walutowej w 10-groszowym kanale 4,08-4,18.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.