Koniec Euro 2012. Hiszpania potwierdza swoją perfekcję
Mistrzostwo Europy, Mistrzostwo Świata, kolejne Mistrzostwo Europy… ile jeszcze można? Hiszpania najwyraźniej nie nasyci się wygranymi tak szybko, jak można było się tego spodziewać. Euro 2012 należało do drużyny z Półwyspu Iberyjskiego. Wraz z ostatnim gwizdkiem wczorajszego meczu finałowego Hiszpania – Włochy, organizowane przez Polskę i Ukrainę Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej dobiegły końca.
Hiszpania rozpoczęła Euro 2012 od meczu z tą samą drużyną, z którą je zakończyła, czyli z Włochami. W pierwszym spotkaniu zespół prowadzony przez Vicente del Bosque zremisował 1:1. I to był ten jedyny mecz, którego nie udało im się wygrać. Wszystkie kolejne spotkania kończyły się triumfem obecnych Mistrzów Świata i Mistrzów Europy z 2008r. Najwyraźniej Hiszpanie nie planowali odpocząć nawet na chwilę i postanowili pokazać, że to właśnie oni są „mistrzem nad mistrzami”.
Następny meczem, rozegranym 14 czerwca, było pamiętne spotkanie z Irlandią. Przewaga tych pierwszych była niesamowita, co potwierdził końcowy wynik 4:0. Irlandczycy, choć wspierani wspaniałym dopingiem swoich kibiców, nie byli w stanie zdobyć nawet bramki honorowej. Na nic zdały się próby odebrania piłki Hiszpanom, a tym bardziej, próby przedarcia się przez jej defensywę.
W meczu z Chorwacją Hiszpanie jedynie potwierdzili swój geniusz. Co prawda, tym razem nie było już tak łatwo, jak z Irlandią, ale przynajmniej mieli więcej okazji, by zaprezentować swoją mocną obronę, w tym zdecydowanie jednego z najlepszych bramkarzy świata – Ikera Casillasa. O wyniku meczu przesądził Jesus Navas, dając Hiszpanii prowadzenie 1:0.
W ćwierćfinale Hiszpanie trafili na Francuzów. Ten mecz należał do Xaviego Alonso, który najpierw strzałem z główki, a potem rzutem karnym przesądził o rezultacie, gwarantując swojej drużynie upragniony awans do półfinałów. To właśnie półfinał wzbudził chyba najwięcej emocji. Hiszpanie zmierzyli się ze swoimi sąsiadami – Portugalczykami. Dwie mocne drużyny, każda mająca wielkie piłkarskie gwiazdy, toczyły zacięty pojedynek. Ani 90 minut czasu podstawowego, ani 30-minutowa dogrywka nie wystarczyły na wyłonienie zwycięzcy. Dopiero rzuty karne, dające wynik 4:2 dla Hiszpanii zadecydowały o tym, kto zostanie pierwszym finalistą Euro 2012.
Wczorajszego wieczoru, w Kijowie, Hiszpania rozegrała mecz z Włochami. Chociaż ci drudzy wydawali się być godnymi przeciwnikami dla mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego, to jednak nie mieli szans z przeciwnikiem. Gianluigi Buffona pokonywali kolejno: David Silva, Jordi Alba, Fernando Torres, a wynik przypieczętował Juan Mata. Tym samym, Hiszpanie okazali się tą drużyną, która po raz pierwszy w historii futbolu wygrała 3 największe rozgrywki z rzędu. Przypomnijmy – aktualni Mistrzowie Świata (2010) obronili właśnie tytuł Mistrzów Europy z 2008r.
To już koniec Euro 2012
Pierwsze podsumowania całej imprezy z pewnością nie będą obiektywne. Potrzebujemy jeszcze odrobiny czasu, żeby ochłonąć, zacząć podliczać zyski i straty. Pewnym jest jedno – wspólnie z Ukrainą udało nam się stworzyć niezapomniane mistrzostwa, chwalone przez tysiące kibiców z różnych części Europy, którzy byli pod wrażeniem tak obsługi, jak i atmosfery panującej na stadionach oraz w strefach kibica. Pomijając uliczne utarczki pomiędzy Polakami a Rosjanami, obeszło się bez większych skandali.
Po Euro 2012 pozostanie duma z bardzo dobrze przygotowanych stadionów. Na medal spisali się też sami kibice tworzący oprawę meczów polskiej reprezentacji – ci na stadionach i ci we wspomnianych już, bardzo dobrze zorganizowanych strefach kibica. Przyjemnie było również widzieć kulturalne zachowanie rodaków na meczach innych zespołów. Oczywiście, do historii przejdą także Irlandczycy i wsparcie, jakie do samego końca zapewniali swojej drużynie, przegrywającej z Hiszpanią 0:4. Pochwalić należy wolontariuszy, którzy dzielnie pomagali wszystkim przybyłym gościom. Bez względu na pogodę, wskazywali im drogi do hotelów, na dworce i lotniska, służyli pomocą w tych drobnych, jak i poważniejszych sprawach.
A ile Polska tak naprawdę zyskała na Mistrzostwach Europy? Tego jeszcze nie wiadomo. Możemy cieszyć się pochwałami zagranicznych gości, nowoczesnymi stadionami, wreszcie ukończonymi autostradami, wyremontowanymi dworcami, ale czy te inwestycje się zwróciły? Na dokładne obliczenia trzeba jeszcze poczekać. Jednak oceniając atmosferę i niezapomniane przeżycia trzeba przyznać, że było naprawdę wspaniale!
Następny meczem, rozegranym 14 czerwca, było pamiętne spotkanie z Irlandią. Przewaga tych pierwszych była niesamowita, co potwierdził końcowy wynik 4:0. Irlandczycy, choć wspierani wspaniałym dopingiem swoich kibiców, nie byli w stanie zdobyć nawet bramki honorowej. Na nic zdały się próby odebrania piłki Hiszpanom, a tym bardziej, próby przedarcia się przez jej defensywę.
W meczu z Chorwacją Hiszpanie jedynie potwierdzili swój geniusz. Co prawda, tym razem nie było już tak łatwo, jak z Irlandią, ale przynajmniej mieli więcej okazji, by zaprezentować swoją mocną obronę, w tym zdecydowanie jednego z najlepszych bramkarzy świata – Ikera Casillasa. O wyniku meczu przesądził Jesus Navas, dając Hiszpanii prowadzenie 1:0.
W ćwierćfinale Hiszpanie trafili na Francuzów. Ten mecz należał do Xaviego Alonso, który najpierw strzałem z główki, a potem rzutem karnym przesądził o rezultacie, gwarantując swojej drużynie upragniony awans do półfinałów. To właśnie półfinał wzbudził chyba najwięcej emocji. Hiszpanie zmierzyli się ze swoimi sąsiadami – Portugalczykami. Dwie mocne drużyny, każda mająca wielkie piłkarskie gwiazdy, toczyły zacięty pojedynek. Ani 90 minut czasu podstawowego, ani 30-minutowa dogrywka nie wystarczyły na wyłonienie zwycięzcy. Dopiero rzuty karne, dające wynik 4:2 dla Hiszpanii zadecydowały o tym, kto zostanie pierwszym finalistą Euro 2012.
To już koniec Euro 2012
Pierwsze podsumowania całej imprezy z pewnością nie będą obiektywne. Potrzebujemy jeszcze odrobiny czasu, żeby ochłonąć, zacząć podliczać zyski i straty. Pewnym jest jedno – wspólnie z Ukrainą udało nam się stworzyć niezapomniane mistrzostwa, chwalone przez tysiące kibiców z różnych części Europy, którzy byli pod wrażeniem tak obsługi, jak i atmosfery panującej na stadionach oraz w strefach kibica. Pomijając uliczne utarczki pomiędzy Polakami a Rosjanami, obeszło się bez większych skandali.
Po Euro 2012 pozostanie duma z bardzo dobrze przygotowanych stadionów. Na medal spisali się też sami kibice tworzący oprawę meczów polskiej reprezentacji – ci na stadionach i ci we wspomnianych już, bardzo dobrze zorganizowanych strefach kibica. Przyjemnie było również widzieć kulturalne zachowanie rodaków na meczach innych zespołów. Oczywiście, do historii przejdą także Irlandczycy i wsparcie, jakie do samego końca zapewniali swojej drużynie, przegrywającej z Hiszpanią 0:4. Pochwalić należy wolontariuszy, którzy dzielnie pomagali wszystkim przybyłym gościom. Bez względu na pogodę, wskazywali im drogi do hotelów, na dworce i lotniska, służyli pomocą w tych drobnych, jak i poważniejszych sprawach.
A ile Polska tak naprawdę zyskała na Mistrzostwach Europy? Tego jeszcze nie wiadomo. Możemy cieszyć się pochwałami zagranicznych gości, nowoczesnymi stadionami, wreszcie ukończonymi autostradami, wyremontowanymi dworcami, ale czy te inwestycje się zwróciły? Na dokładne obliczenia trzeba jeszcze poczekać. Jednak oceniając atmosferę i niezapomniane przeżycia trzeba przyznać, że było naprawdę wspaniale!
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.