W środę, 13 czerwca 2012r. Moody’s Investors Service obniżył rating Hiszpanii o 3 stopnie, schodząc z dotychczasowego A3 do Baa3. Jak tłumaczyli eksperci, jest to powodowane głównie potrzebą dofinansowania sektora finansowego tego kraju i to kwotą aż 100 mld euro, przy czym i tak nie wiadomo, czy będzie to wystarczająca suma. Ponadto, podkreślono, że na ocenie ratingowej Hiszpanii negatywnie odbija się jej ograniczony dostęp do europejskich, a tym bardziej światowych rynków finansowych.

Dodatkowo, tego samego dnia rating Hiszpanii został obniżony przez inną agencję – Egan-Jones Ratings Company, która zdecydowała się na drastyczne zejście i wystawienie radykalnej noty. W ratingach Egan-Jones kraj z Półwyspu Iberyjskiego spadł z poziomu B do CCC+, który jest już uważany za ten „śmieciowy”.

Kilka dni temu również agencja Fitch obniżyła rating Hiszpanii o 3 punkty, schodząc do BBB. Natomiast S&P ocenia państwo hiszpańskie na poziomie BBB+. Mimo drobnych rozbieżności w ocenach, wszystkie agencje są zgodne co do tego, że perspektywę Hiszpanii należy uznawać za negatywną.

Przy okazji wczorajszego cięcia ratingu Hiszpanii, Moody’s zdecydował się również na obniżenie noty Cypru. Po tym, jak tamtejsze władze zapowiedziały, że istnieje takie prawdopodobieństwo, iż one również będą zmuszone poprosić o pomoc finansową z funduszów europejskich, agencja obniżyła rating z Ba1 do Ba3.

Problemem Cypru są również kłopoty Grecji. Jej ewentualne wystąpienie z Eurolandu spowoduje negatywne konsekwencje również dla tej wyspy. Jest to związane z faktem, że są to dwa państwa nie tylko leżące blisko siebie, ale i posiadające mocne powiązania gospodarcze.