Kolejna tragedia uchodźców na wodach Morza Śródziemnego
Wczoraj wieczorem doszło do kolejnego w ostatnich tygodniach zatonięcia statku transportującego imigrantów. Na wodach między Maltą, Lampedusą a Libią zatonął niewielki statek wypełniony uchodźcami próbującymi dotrzeć do wybrzeży Włoch. Na razie mówi się o 33 wyciągniętych ciałach, lecz ofiar może być łącznie ok. 50. Ok. 200 osób udało się uratować.
Wczoraj w godzinach wieczornych doszło do katastrofy na Morzu Śródziemnym. W Cieśninie Sycylijskiej przewrócił się niewielki statek, na którego pokładzie znajdowało się aż 250 uchodźców. Nie wiadomo, skąd dokładnie płynęli imigranci, jednak pewnym jest, że chcieli dotrzeć do wybrzeży Włoch.
W efekcie zatonięcia statku, śmierć poniosło ok. 50 osób. Ostateczny bilans ofiar nie jest jeszcze znany. Według dotychczasowych informacji, udało się wyłowić 33 ciała. Media przekazują, że wśród ofiar znajdowały się również dzieci.
Pierwsze informacje na temat tonącego statku otrzymała maltańska marynarka wojenna, która dostała powiadomienie od tamtejszego samolotu wojskowego, którego załoga w godzinach popołudniowych dostrzegła statek na Morzu Śródziemnym. Na widok samolotu pasażerowie zaczęli się jednak tłoczyć, co doprowadziło do wywrócenia statku.
Na pomoc uchodźcom pospieszyli nie tylko maltańscy, ale także włoscy ratownicy. Imigrantów próbowali ratować także członkowie załóg okrętów handlowych pływających niedaleko miejsca tragedii. Niestety, nie wszystkich udało się wyciągnąć z wody odpowiednio szybko.
Premier Malty Joseph Muscat wkrótce po katastrofie oficjalnie wypowiedział się na temat problemu, jakim są imigranci uciekający do Włoch z ubogich, afrykańskich krajów. Podkreślił przy tym, że zanim dojdzie do śmierci kolejnych uchodźców, kwestia ta powinna zostać przedyskutowana przez władze Unii Europejskiej.
Zaznaczał, że to nie pierwszy raz, kiedy tonie statek wypełniony imigrantami. Zazwyczaj płyną oni do Włoch nielegalnie, na statkach o wątpliwej wytrzymałości, które dodatkowo są przepełnione do granic możliwości. Przypomnijmy, że niewiele ponad tydzień temu, także koło Lampedusy, doszło do zatonięcia statku z uchodźcami. Według dotychczasowych danych, w katastrofie zginęło 339 osób, jednak wciąż nie zakończono akcji wyciągania ciał.
Na razie jedynie Czerwony Krzyż próbował znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji, wspominając o możliwości stworzenia specjalnej drogi, która pozwalałaby na bezpieczną podróż dla uchodźców.
W efekcie zatonięcia statku, śmierć poniosło ok. 50 osób. Ostateczny bilans ofiar nie jest jeszcze znany. Według dotychczasowych informacji, udało się wyłowić 33 ciała. Media przekazują, że wśród ofiar znajdowały się również dzieci.
Pierwsze informacje na temat tonącego statku otrzymała maltańska marynarka wojenna, która dostała powiadomienie od tamtejszego samolotu wojskowego, którego załoga w godzinach popołudniowych dostrzegła statek na Morzu Śródziemnym. Na widok samolotu pasażerowie zaczęli się jednak tłoczyć, co doprowadziło do wywrócenia statku.
Na pomoc uchodźcom pospieszyli nie tylko maltańscy, ale także włoscy ratownicy. Imigrantów próbowali ratować także członkowie załóg okrętów handlowych pływających niedaleko miejsca tragedii. Niestety, nie wszystkich udało się wyciągnąć z wody odpowiednio szybko.
Zaznaczał, że to nie pierwszy raz, kiedy tonie statek wypełniony imigrantami. Zazwyczaj płyną oni do Włoch nielegalnie, na statkach o wątpliwej wytrzymałości, które dodatkowo są przepełnione do granic możliwości. Przypomnijmy, że niewiele ponad tydzień temu, także koło Lampedusy, doszło do zatonięcia statku z uchodźcami. Według dotychczasowych danych, w katastrofie zginęło 339 osób, jednak wciąż nie zakończono akcji wyciągania ciał.
Na razie jedynie Czerwony Krzyż próbował znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji, wspominając o możliwości stworzenia specjalnej drogi, która pozwalałaby na bezpieczną podróż dla uchodźców.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.