KE: instytucje finansowe uniemożliwiają porównanie ofert przez Internet
Kraje Unii Europejskiej przeprowadziły we wrześniu ubiegłego roku kontrolę 582 stron internetowych oferujących kredyty konsumenckie w UE. Okazuje się, że 93 z nich nie spełnia wszystkich wymagań unijnego prawa ochrony konsumentów. Zdaniem kontrolujących instytucje finansowe i pośrednicy nie przedstawiają danych dotyczących wszystkich kosztów, co uniemożliwia porównanie ofert.
Wynik przeprowadzonej kontroli trafiły do Komisji Europejskiej, która poinformowała o niedociągnięciach. 70% stron nie miało w swych ofertach informacji niezbędnych do podjęcia decyzji o kredycie. W naszym kraju sprawdzono 10 witryn z kredytami konsumenckimi - połowa z nich nie spełniła wszystkich wymagań.
Komisarz UE ds. konsumentów John Dalli zaznaczył, iż konsumenci coraz częściej za sprawą Internetu sprawdzają oferty kredytowe. Jego zdaniem właśnie z tego powodu powinni być w stanie znaleźć wszystkie niezbędne do tego dane. Urzędnik przyznał, że dwie trzecie problematycznych przypadków nie posiadało kluczowych informacji w reklamach kredytowych (np. rocznego oprocentowania). Innym najczęściej popełnianym błędem był brak danych o pozostałych kosztach takich jak prowizja za udzielenie kredytu.
John Dalli podkreślił również, że część skontrolowanych stron wprowadzało konsumentów w błąd nie podając informacjo m.in. o dodatkowych ubezpieczeniach. Ponadto przestrzegł potencjalnych kredytobiorców przed zawieraniem umów, których nie rozumieją - czytamy na portalu Wprost.pl, który powołuje się na PAP.
Teraz krajowe urzędy mają za zadanie zebrać w tej sprawie wyjaśnienia od instytucji finansowych i pośredników kredytowych. Jesienią przedstawią Komisji Europejskiej rezultaty swoich działań. Przypomnijmy, że od niedawna obowiązuje unijna dyrektywa dotycząca kredytów konsumenckich, która wymaga, by firmy ułatwiały konsumentom zrozumienie i porównywanie ofert. Za jej nieprzestrzeganie grozi grzywna oraz zamknięcie strony internetowej.
Komisarz UE ds. konsumentów John Dalli zaznaczył, iż konsumenci coraz częściej za sprawą Internetu sprawdzają oferty kredytowe. Jego zdaniem właśnie z tego powodu powinni być w stanie znaleźć wszystkie niezbędne do tego dane. Urzędnik przyznał, że dwie trzecie problematycznych przypadków nie posiadało kluczowych informacji w reklamach kredytowych (np. rocznego oprocentowania). Innym najczęściej popełnianym błędem był brak danych o pozostałych kosztach takich jak prowizja za udzielenie kredytu.
John Dalli podkreślił również, że część skontrolowanych stron wprowadzało konsumentów w błąd nie podając informacjo m.in. o dodatkowych ubezpieczeniach. Ponadto przestrzegł potencjalnych kredytobiorców przed zawieraniem umów, których nie rozumieją - czytamy na portalu Wprost.pl, który powołuje się na PAP.
Teraz krajowe urzędy mają za zadanie zebrać w tej sprawie wyjaśnienia od instytucji finansowych i pośredników kredytowych. Jesienią przedstawią Komisji Europejskiej rezultaty swoich działań. Przypomnijmy, że od niedawna obowiązuje unijna dyrektywa dotycząca kredytów konsumenckich, która wymaga, by firmy ułatwiały konsumentom zrozumienie i porównywanie ofert. Za jej nieprzestrzeganie grozi grzywna oraz zamknięcie strony internetowej.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.