Jak Unia poradzi sobie z falą imigrantów?
Dziesiątki tysięcy imigrantów koczujących na Węgrzech, imigranci w drodze do Austrii i Niemiec, imigranci w Grecji - setki tysięcy imigrantów z krajów Bliskiego Wschodu czekają na pomoc Unii Europejskiej. Większość chciałaby dotrzeć do Niemiec i Wielkiej Brytanii, lecz te kraje nie są w stanie przyjąć wszystkich uchodźców. Jak Wspólnota poradzi sobie z ich przyjęciem?
Unia Europejska jest zalewana przez imigrantów i kompletnie nie radzi sobie z tą sytuacją. Co prawda, Niemcy i Austria deklarują przyjęcie uchodźców, którzy koniecznie chcą dotrzeć do naszych zachodnich sąsiadów z Węgier i Serbii, jednak nikt nie ma dalekosiężnego planu, który w stu procentach rozwiązałby ten problem. Można na razie ulokować przybyszów z krajów Bliskiego Wschodu w ośrodkach dla uchodźców, ale co dalej?
Na razie imigranci okupują dworzec w miejscowości Keleti na Węgrzech, część jest gdzieś w drodze z Węgier do Niemiec. Ogrom uchodźców mieszka w brukselskich parkach, czekając na oficjalne udzielenie im azylu. Inni wciąż starają się przedostać z Francji do Wielkiej Brytanii. Tłumy uchodźców domagają się sensownej pomocy na greckich wyspach, głównie na Lesbos i Kos.
Już teraz wiadomo, że do Europy dotrą kolejne tysiące Syryjczyków, Afgańczyków, a także innych mieszkańców zarówno Bliskiego Wschodu, jak i Afryki Północnej. W Europie nie czeka na nich wiele dobrego, ale wszyscy są przekonani, że będą tu bezpieczniejsi niż w swoich ojczyznach. Liczą też na godne warunki życia, a dokładniej na dostęp do mieszkań, opieki zdrowotnej, edukacji i pracy.
Takie oczekiwania są jednak źle odbierane przez Unię, która chce ratować osoby naprawdę zagrożone, ale nie jest w stanie przyjąć imigrantów ekonomicznych. Uchodźcy są jednak zdesperowani. Niestraszne jest im kilkudniowe nocowanie pod gołym niebem, niejednokrotnie w głodzie i brudzie, ani wielokilometrowe marsze przez kolejne państwa, byle dotrzeć do celu. Czy władze krajów członkowskich będą w stanie powstrzymać ich przed zasiedleniem całej Wspólnoty?
Na razie mówi się o tym, że państwa unijne będą musiały podzielić między siebie ok. 160 tysięcy uchodźców. Według planów UE, do Polski miałoby trafić ponad 10 tysięcy osób. Premier Ewa Kopacz początkowo podkreślała, że będzie to tylko 2,2 tysiąca imigrantów, jednak rośnie prawdopodobieństwo, że będziemy musieli ugiąć się pod naciskami Wspólnoty.
Nie zmienia to faktu, że nie ma żadnej spójnej, sensownej koncepcji rozwiązania sytuacji. Nie wiadomo, jak długo do Europy przybywać będą uchodźcy, ale istnieje ryzyko, że jeszcze przez dłuższy czas nie uda się zastopować ich napływu. Gdzie się podzieją? Na chwilę obecną raczej nikt tego nie wie.
Na razie imigranci okupują dworzec w miejscowości Keleti na Węgrzech, część jest gdzieś w drodze z Węgier do Niemiec. Ogrom uchodźców mieszka w brukselskich parkach, czekając na oficjalne udzielenie im azylu. Inni wciąż starają się przedostać z Francji do Wielkiej Brytanii. Tłumy uchodźców domagają się sensownej pomocy na greckich wyspach, głównie na Lesbos i Kos.
Już teraz wiadomo, że do Europy dotrą kolejne tysiące Syryjczyków, Afgańczyków, a także innych mieszkańców zarówno Bliskiego Wschodu, jak i Afryki Północnej. W Europie nie czeka na nich wiele dobrego, ale wszyscy są przekonani, że będą tu bezpieczniejsi niż w swoich ojczyznach. Liczą też na godne warunki życia, a dokładniej na dostęp do mieszkań, opieki zdrowotnej, edukacji i pracy.
Takie oczekiwania są jednak źle odbierane przez Unię, która chce ratować osoby naprawdę zagrożone, ale nie jest w stanie przyjąć imigrantów ekonomicznych. Uchodźcy są jednak zdesperowani. Niestraszne jest im kilkudniowe nocowanie pod gołym niebem, niejednokrotnie w głodzie i brudzie, ani wielokilometrowe marsze przez kolejne państwa, byle dotrzeć do celu. Czy władze krajów członkowskich będą w stanie powstrzymać ich przed zasiedleniem całej Wspólnoty?
Nie zmienia to faktu, że nie ma żadnej spójnej, sensownej koncepcji rozwiązania sytuacji. Nie wiadomo, jak długo do Europy przybywać będą uchodźcy, ale istnieje ryzyko, że jeszcze przez dłuższy czas nie uda się zastopować ich napływu. Gdzie się podzieją? Na chwilę obecną raczej nikt tego nie wie.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.