Ifo zweryfikuje wskazania PMI
Druga połowa tygodnia stała pod znakiem niepokojąco słabych danych z Europy i Chin. Umiarkowana reakcja rynku pokazuje jednak, iż część inwestorów niedowierza tym danym. Dlatego też dzisiejsza publikacja niemieckiego indeksu Ifo będzie miała istotne znaczenie. Europa wraca nie tylko wraz z indeksem Ifo – w tym tygodniu powinna zapaść decyzja co do przyszłości funduszy ESM i EFSF. Tymczasem nerwowo zrobiło się wokół Hiszpanii.
Czekamy indeks Ifo
Jedną z najważniejszych informacji – być może tę najważniejszą, poznamy na początku tygodnia. Będzie to publikacja niemieckiego indeksu Ifo. Co ciekawe, konsensus rynkowy zakłada wzrost indeksu do 109,7 pkt. z 109,6 pkt. w lutym, pomimo spadku PMI dla przemysłu o 2 pkt.! Po części jest to spowodowane opóźnieniami w aktualizacji prognoz (faktyczne oczekiwania są zapewne niżej), ale mimo to taki konsensus oznacza, iż część inwestorów na rynku będzie oczekiwała odczytu zbliżonego do tego z lutego.
Czy to jest możliwe? Generalnie tak, choć prawdopodobieństwo wydaje się małe. Niekiedy Ifo wskazuje inny kierunek, ale kiedy PMI zmienił się o przynajmniej dwa punkty, Ifo po raz ostatni wskazał inny kierunek (rosnąc o 0,1 pkt. po tym jak niemiecki PMI był o 2 pkt. niższy niż miesiąc wcześniej) w kwietniu ubiegłego roku. Co więcej, jak się później okazało, to PMI prawidłowo zasygnalizował trend. Co ciekawe jednak, zaskakująco dobry odczyt Ifo pomógł przedłużyć dobrą koniunkturę rynkową.
Wraca temat Europy
Wraz z końcem miesiąca upływa termin, który europejscy politycy narzucili sobie w kwestii decyzji o powiększeniu rozmiaru funduszów ratunkowych EFSF i ESM. Dotychczas takiej decyzji sprzeciwiały się Niemcy (oraz Finlandia), dlatego też była ona odsuwana. Jednak teraz spekuluje się, iż teraz Niemcy przystaną na kompromisową propozycję, zakładającą, iż ESM zostanie utworzony na kwotę 500 mld EUR (tak jak zakładano), ale jednocześnie do połowy 2013 roku działać będzie EFSF (utworzony na kwotę 440 mld EUR). Taki układ z jednej strony nie wymagałby kolejnej zgody niemieckiego parlamentu, a z drugiej miałby zachęcić MFW do zwiększenia zaangażowania (choć nie ma jednoznacznej deklaracji funduszu). Decyzja zapadnie zapewne nie szybciej niż w piątek.
Politycy jednak znów mogą znaleźć się pod presją. Po pierwsze, wynika ona z gorszych danych marko, które mogą sprawić, iż osiągnięcie celów redukcji deficytów będzie trudniejsze. Dodatkowo ubiegły tydzień przyniósł spory wzrost premii od hiszpańskich obligacji, m.in. po tym jak rząd zdecydował się jednostronnie podnieść cel deficytu na ten rok (z 4,4% PKB do 5,8%, później – pod presją EU – zrewidowany w dół do 5,3%). Szef włoskiego rządu M.Monti przestrzegł Hiszpanów przed rezygnacją z reform (warto zauważyć, iż taka tendencja pojawia się bardzo szybko po spadku rentowności obligacji) i ma ku temu powód: ubiegły tydzień przyniósł także wzrost premii od włoskiego długu (o 40 bp dla 10-latek).
Na wykresach:
EURUSD, D1 – piątek przyniósł nieoczekiwanie silne wzrosty na parze EURUSD, w wyniku czego jeszcze raz testowany był opór 1,3290. Jednak i tym razem (trzeci kolejny raz) nie udało się go pokonać, co potwierdza jego znaczenie. Pokonanie strefy oporu 1,3290-1,3322 otworzyłoby drogę ku górnemu ograniczeniu kanału spadkowego, jednak problemy byków mogą zwiastować cofnięcie. Sygnałem dla sprzedających będzie pokonanie linii poprowadzonej po minimach (oraz poziomu 1,3190), co oznaczałoby kolejną próbę testu 1,2968 – potencjalnej linii szyi w formacji RGR.
USDJPY, H4 – na parze USDJPY zrealizowała się formacja podwójnego szczytu, o której pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Sprzedający zostali zatrzymani w nieprzypadkowym miejscu – poziom 81,90 był już zarówno oporem, jak i wsparciem i teraz znów jest kluczowym miejscem obrony dla byków. Po tak imponującej hossie, korekta może być jednak bardziej rozbudowana, co oznaczałoby, iż sprzedający spróbują sprowadzić notowania poniżej tego wsparcia. Oporami są: poziomy 83,05 oraz przełamana linia trendu
Oil (Brent), H4 – drugi tydzień z rzędu piątkowe popołudnie przyniosło plotki, które sprowokowały silne wzrosty cen ropy (http://www.xtb.pl/strefa-analityczna/puls-rynku/271615). Po raz kolejny jednak wydaje się, iż wzrost był chwilowy. To zaś oznacza, iż pozostajemy w coraz bardziej rozbudowanej konsolidacji i po teście górnego ograniczenia przyszedł czas na ruch w dół kanału (ze wsparciem na poziomie 121,50 USD).
Jedną z najważniejszych informacji – być może tę najważniejszą, poznamy na początku tygodnia. Będzie to publikacja niemieckiego indeksu Ifo. Co ciekawe, konsensus rynkowy zakłada wzrost indeksu do 109,7 pkt. z 109,6 pkt. w lutym, pomimo spadku PMI dla przemysłu o 2 pkt.! Po części jest to spowodowane opóźnieniami w aktualizacji prognoz (faktyczne oczekiwania są zapewne niżej), ale mimo to taki konsensus oznacza, iż część inwestorów na rynku będzie oczekiwała odczytu zbliżonego do tego z lutego.
Czy to jest możliwe? Generalnie tak, choć prawdopodobieństwo wydaje się małe. Niekiedy Ifo wskazuje inny kierunek, ale kiedy PMI zmienił się o przynajmniej dwa punkty, Ifo po raz ostatni wskazał inny kierunek (rosnąc o 0,1 pkt. po tym jak niemiecki PMI był o 2 pkt. niższy niż miesiąc wcześniej) w kwietniu ubiegłego roku. Co więcej, jak się później okazało, to PMI prawidłowo zasygnalizował trend. Co ciekawe jednak, zaskakująco dobry odczyt Ifo pomógł przedłużyć dobrą koniunkturę rynkową.
Wraca temat Europy
Wraz z końcem miesiąca upływa termin, który europejscy politycy narzucili sobie w kwestii decyzji o powiększeniu rozmiaru funduszów ratunkowych EFSF i ESM. Dotychczas takiej decyzji sprzeciwiały się Niemcy (oraz Finlandia), dlatego też była ona odsuwana. Jednak teraz spekuluje się, iż teraz Niemcy przystaną na kompromisową propozycję, zakładającą, iż ESM zostanie utworzony na kwotę 500 mld EUR (tak jak zakładano), ale jednocześnie do połowy 2013 roku działać będzie EFSF (utworzony na kwotę 440 mld EUR). Taki układ z jednej strony nie wymagałby kolejnej zgody niemieckiego parlamentu, a z drugiej miałby zachęcić MFW do zwiększenia zaangażowania (choć nie ma jednoznacznej deklaracji funduszu). Decyzja zapadnie zapewne nie szybciej niż w piątek.
Na wykresach:
EURUSD, D1 – piątek przyniósł nieoczekiwanie silne wzrosty na parze EURUSD, w wyniku czego jeszcze raz testowany był opór 1,3290. Jednak i tym razem (trzeci kolejny raz) nie udało się go pokonać, co potwierdza jego znaczenie. Pokonanie strefy oporu 1,3290-1,3322 otworzyłoby drogę ku górnemu ograniczeniu kanału spadkowego, jednak problemy byków mogą zwiastować cofnięcie. Sygnałem dla sprzedających będzie pokonanie linii poprowadzonej po minimach (oraz poziomu 1,3190), co oznaczałoby kolejną próbę testu 1,2968 – potencjalnej linii szyi w formacji RGR.
USDJPY, H4 – na parze USDJPY zrealizowała się formacja podwójnego szczytu, o której pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Sprzedający zostali zatrzymani w nieprzypadkowym miejscu – poziom 81,90 był już zarówno oporem, jak i wsparciem i teraz znów jest kluczowym miejscem obrony dla byków. Po tak imponującej hossie, korekta może być jednak bardziej rozbudowana, co oznaczałoby, iż sprzedający spróbują sprowadzić notowania poniżej tego wsparcia. Oporami są: poziomy 83,05 oraz przełamana linia trendu
Oil (Brent), H4 – drugi tydzień z rzędu piątkowe popołudnie przyniosło plotki, które sprowokowały silne wzrosty cen ropy (http://www.xtb.pl/strefa-analityczna/puls-rynku/271615). Po raz kolejny jednak wydaje się, iż wzrost był chwilowy. To zaś oznacza, iż pozostajemy w coraz bardziej rozbudowanej konsolidacji i po teście górnego ograniczenia przyszedł czas na ruch w dół kanału (ze wsparciem na poziomie 121,50 USD).
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.