Mimo tego, że właśnie IKE oraz IKZE pozwalają nam na dodatkowe oszczędności, które w przyszłości będą wspierały wypłaty świadczeń emerytalnych, to jednak zainteresowanie nimi, a szczególnie IKZE, jest wciąż niezbyt duże. Wiąże się do głównie ze zbyt ubogimi informacjami, jakie otrzymujemy na ich temat, a także ze sporymi składkami, które trzeba uiszczać, by w przyszłości dostać dodatkowe środki do zwykłej emerytury.

Opcja płacenia składek na IKZE pojawiła się wraz z początkiem 2012r. Teoretycznie, ma to zachęcać obywateli naszego kraju do dbałości o systematyczne oszczędzanie. Niemniej jednak, specjaliści uważają, że chodzi o coś zupełnie innego – jako, że w zeszłym roku zmniejszona została składka odprowadzana od miesięcznych wynagrodzeń do OFE (z 7,3% do 2,3%), trzeba w jakiś sposób wypełnić luki, które pojawiły się w emeryturach.

Co prawda, zmniejszenie składek pomogło rządowi, bo umożliwiło zmniejszenie deficytu finansów publicznych, jednak odbiło się na niższych środkach wypłacanych emerytom. Mają one stale rosnąć do 2017r., aż osiągną stawkę 3,5%, lecz to i tak mniej, niż dotychczas.

Osoby, które będą wpłacały składki na IKZE, mogą spodziewać się, że w 2030r. kwoty uzbierane na obu podstawowych filarach emerytalnych pozwolą na wypłatę świadczeń wynoszących 30% ostatniej, otrzymywanej pensji miesięcznej.

Ponadto, odkładając na IKZE można odczuć korzyści w chwili obecnej. Jest to możliwe dzięki temu, że osoby korzystające z funduszu mogą odliczać sumę składki od od podstawy podatkowej w rozliczeniu PIT.

Kwoty znajdujące się na IKZE nie podlegają podatkowi Belki. Podatek będzie jednak pobierany przy wypłacaniu świadczeń i będzie odliczany od całej zgromadzonej sumy. W zależności od tego, czy zdecydujemy się na wypłatę jednorazową, czy ratalną, podatek wyniesie 18% bądź 32%.

Rachunek emerytalny IKZE można aktualnie założyć w 22 instytucjach, w tym w bankach oraz firmach ubezpieczeniowych.