II tura wyborów prezydenckich we Francji dobiega końca. Co prawda, jeszcze nie zliczono wszystkich głosów, lecz wstępne wyniki wskazują na wygraną Emmanuela Macrona. Byłaby to informacja niezwykle korzystna praktycznie dla wszystkich europejskich krajów, ponieważ rywalka Macrona – Marine Le Pen – to liderka Frontu Narodowego i zagorzała eurosceptyczka.

Jeśli wyniki szacowane na podstawie badań exit polls będą prawdziwe, to potwierdzą się doniesienia przedwyborczych sondaży, które w ostatnich dniach bezsprzecznie wskazywały na Macrona. Przypomnijmy, że w I turze kandydat z socjalliberalnej partii En Marche! zajął pierwsze miejsce, zdobywając 24,01% głosów.

Wygrana Macrona ma ogromne znaczenie dla Unii Europejskiej, którą osłabiają antyunijne nastroje panujące w wielu krajach, w tym także w Polsce. Co więcej, po decyzji Brytyjczyków o wyjściu ze Wspólnoty, istniało już nawet ryzyko opuszczenia UE przez Francję. Taki scenariusz byłby możliwy, gdyby do władzy doszła Le Pen.

Przy proeuropejskim Macronie, nie ma już prawdopodobieństwa opuszczenia unii przez Francję. Sami Francuzi pokazali natomiast, że nie ulegają prawicowym tendencjom, widocznym ostatnio nie tylko w Europie, ale i w Stanach Zjednoczonych, gdzie prezydentem został kandydat Republikanów Donald Trump.

W II turze wyborów wielu Francuzów zdecydowało się na oddanie nieważnych głosów. Według wstępnych danych, postąpiło tak ok. 4 mln obywateli. W ten sposób najprawdopodobniej chciano pokazać, że Francuzom nie odpowiada żaden z kandydatów do objęcia najważniejszego stanowiska w kraju.

[AKTUALIZACJA]
Według oficjalnych już danych, Emmanuel Macron zdobył 66,06% głosów, podczas gdy na Marine Le Pen zagłosowało 33,94% Francuzów. Tym samym, wynik nowego prezydenta V Republiki Francuskiej przebił nawet sondaże przedwyborcze. Frekwencja wyniosła ponad 75%, jednak jest to wynik najsłabszy od kilkudziesięciu lat.