Mimo tego, że zgodnie z deklaracjami Czechów, były premier Milosz Zeman ma większe szanse na objęcie fotela prezydenckiego, to jednak trudno jest przesądzać o ostatecznych wynikach. Wystarczy bowiem przypomnieć, że podczas pierwszej tury Czesi deklarowali największe poparcie dla Milosza Zemana oraz innego, byłego premiera, Jana Fischera. Jednak później okazało się, że to Karel Schwarzenberg zajął drugie miejsce.

Sytuacja w Czechach jest bardzo ciekawa, ponieważ to pierwsze bezpośrednie wybory prezydenckie w tym kraju. Europa z dużym zaciekawieniem przygląda się temu, jaki będzie ich końcowy wynik, skoro wreszcie obywatele samodzielnie wybierają głowę państwa, a nie wyręczają ich w tym parlamentarzyści.

Emocje są tym większe, że po pierwszej turze pojawiły się poważne podziały obywatelskie. Dopiero teraz można zauważyć, jak duża jest różnica zdań pomiędzy zwolennikami konkretnych kandydatów. Przypomnijmy, że Milosz Zeman jest socjaldemokratą, a Karel Schwarzenberg konserwatystą pochodzącym ze słynnego, czesko-austriackiego rodu.

Kwestia pochodzenia Karela Schwarzenberga wzbudza dużo kontrowersji. Jego przeciwnicy zarzucają mu m.in. to, że jako prezydent być może będzie działał na korzyść Niemców, nie przykładając odpowiednio dużej uwagi do Czechów. Poza tym, wypominają kandydatowi, że jego żona nie mówi w języku czeskim. Wspomniała o tym nawet aktualna prezydentowa, Livie Klausowa. Co więcej, sam Schwarzenberg nie włada jeszcze sprawnie czeskim.

Ogromne różnice dostrzegalne pomiędzy dwoma kandydatami w dużym stopniu dzielą obywateli Czech. Dochodzi do awantur w mediach, jak i w rzeczywistości. Część polityków już teraz obawia się, że po wyborach może okazać się, iż poszczególne czeskie partie nie będą potrafiły pojednać się, by wspólnie prowadzić rozsądną politykę.

Nazwisko nowego prezydenta Czech powinniśmy poznać już dzisiaj wieczorem. Przypomnijmy, że wczoraj wybory trwały od godziny 14:00 do 22:00, a dziś lokale wyborcze są otwarte od godziny 8:00 do 14:00.