W niedzielę 13 października, między godziną 7:00 a 21:00 mieszkańcy Warszawy mogli wziąć udział w głosowaniu na temat tego, czy dotychczasowa prezydent miasta stołecznego Hanna Gronkiewicz-Waltz ma pozostać na stanowisku, czy też musi je opuścić, doprowadzając do przedwczesnych wyborów.

Kampania zachęcająca do wzięcia udziału w referendum była naprawdę imponująca, jednak przed referendum dobrze spisali się także sympatycy Gronkiewicz-Waltz, którzy zachęcali warszawiaków do pozostania w domach. I rzeczywiście, mieszkańcy stolicy posłuchali tej drugiej rady.

Żeby wyniki referendum zostały przyjęte, frekwencja musiałaby wynosić przynajmniej 29,1%, co oznacza, że zagłosować musiałoby 389 tysięcy 430 osób. Niemniej jednak, wszelkie dotychczasowe informacje wskazują, że nie udało się przekroczyć tego progu.

Mimo tego, że według najnowszych danych, za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz głosowało 94,7% wyborców, a za jej pozostaniem opowiedziało się zaledwie 5,3% osób, które oddały swój głos, to jednak nadal będzie ona pełniła swój urząd.

Chociaż szczegółowe dane różnią się nieco od siebie, to jednak w większości przypadków okazuje się, że frekwencja wynosiła wczoraj ok. 26%-27%. Co prawda, w większości dzielnic, w których policzono już głosy, za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz opowiadało się ponad 90% głosujących, to jednak dotychczasowa prezydent może pozostać spokojna o pełnione stanowisko.

Hanna Gronkiewicz-Waltz już dzisiaj rano podziękowała warszawiakom za to, że nie brali udziału w referendum, pozwalając jej wciąż pełnić dotychczasową funkcję. Dodała również, że w przyszłorocznych wyborach zamierza ubiegać się o kolejną kadencję. Podkreśliła przy tym, że ostatnie tygodnie dały jej wiele do myślenia i chciałaby nieco zmienić swoje działania, nawiązując bliższy kontakt z mieszkańcami ukochanego miasta.

[AKTUALIZACJA]
Oficjalne wyniki wczorajszego referendum potwierdzają, że Hanna Gronkiewicz-Waltz pozostanie prezydentem Warszawy. Frekwencja wyniosła tylko 25,66% wobec minimum wynoszącego 29,1%.