Gwałtowne protesty w Afganistanie po spaleniu Koranu w amerykańskiej bazie
Prezydent Hamid Karzaj zwrócił się do protestujących o zakończenie przemocy i zaprowadzenie spokoju po tym, jak w głównej afgańskiej bazie wojsk Stanów Zjednoczonych spalono Koran. Z tego powodu w całym Afganistanie doszło do demonstracji i zamieszek, w których śmierć poniosło siedem osób – poinformowała PAP.
Afgański prezydent oświadczył, że tamtejsze siły bezpieczeństwa nie powinny stosować przemocy wobec protestujących. Ich zadaniem ma być bowiem ochrona ludności cywilnej oraz własności. Hamid Karzaj wyraził przy tym żal z powodu śmierci demonstrantów.
Władze Afganistanu nakazały wszczęcie śledztwa w sprawie zachowania policji podczas ostatnich manifestacji. Prezydent zwrócił się także do protestujących, by poczekali na wyniki dochodzenia dotyczącego spalenia Koranu przez zagranicznych żołnierzy.
Do spalenia islamskiej księgi miało dojść w bazie Bagram. Zdaniem agencji Reuters incydent ten należy traktować jako wizerunkową porażkę natowskich wojsk w Afganistanie. Podkreśliła ona również, że demonstracje nie ustały, mimo że dowódca Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w tym kraju generał John Allen przeprosił za spalenie Koranu i nakazał przeszkolenie żołnierzy w zakresie odpowiedniego obchodzenia się z tego typu księgami.
Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Afganistanu wynika, że z powodu gwałtownych protestów śmierć poniosło siedem osób, a 30 zostało rannych. Demonstracje miały miejsce m.in. w Kabulu oraz w prowincjach Parwan, Logar i Nangarhar na wschodzie kraju. Do tragedii doszło w stolicy, gdy policja zaczęła strzelać do liczącego prawie tysiąc osób agresywnego tłumu.
Władze Afganistanu nakazały wszczęcie śledztwa w sprawie zachowania policji podczas ostatnich manifestacji. Prezydent zwrócił się także do protestujących, by poczekali na wyniki dochodzenia dotyczącego spalenia Koranu przez zagranicznych żołnierzy.
Do spalenia islamskiej księgi miało dojść w bazie Bagram. Zdaniem agencji Reuters incydent ten należy traktować jako wizerunkową porażkę natowskich wojsk w Afganistanie. Podkreśliła ona również, że demonstracje nie ustały, mimo że dowódca Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w tym kraju generał John Allen przeprosił za spalenie Koranu i nakazał przeszkolenie żołnierzy w zakresie odpowiedniego obchodzenia się z tego typu księgami.
Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Afganistanu wynika, że z powodu gwałtownych protestów śmierć poniosło siedem osób, a 30 zostało rannych. Demonstracje miały miejsce m.in. w Kabulu oraz w prowincjach Parwan, Logar i Nangarhar na wschodzie kraju. Do tragedii doszło w stolicy, gdy policja zaczęła strzelać do liczącego prawie tysiąc osób agresywnego tłumu.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.