Chociaż wczorajsze sesje giełdowe kończyły się na minusach praktycznie wszystkich ważnych indeksów Starego Kontynentu, to jednak wkrótce później okazało się, że obawy inwestorów nie sprawdziły się. Grecki parlament, wbrew opinii większości społeczeństwa, przegłosował reformy wprowadzające w życie cięcia budżetowe.

Pomimo tego, że dla państwa oznacza to m.in. drastyczne zaciskanie pasa i znaczne podwyższenie podatków, to Grecy powinni być usatysfakcjonowani decyzją, ponieważ właśnie te zmiany dadzą im szansę na otrzymanie następnej transzy pomocowej od Unii Europejskiej. Bez niej Hellada nie miałaby większych szans na uporanie się z kryzysem i wyjście z długów.

Grecki parlament nie podjął jednak decyzji jednogłośnie. Za zmianami optowali politycy należący do koalicji składającej się z socjalistów oraz centroprawicy z premierem Antonisem Samarasem na czele. Reform nie chcieli przyjąć natomiast członkowie skrajnie lewicowej SYRIZY. Mimo tego, koalicji udało się uzyskać ponad 150 głosów gwarantujących przejście reform.

Przegłosowane wczoraj wieczorem zmiany dotyczą lat 2013-2014. Wprowadzenie w życie wszystkich tych ustaw ma zapewnić oszczędności wynoszące łącznie 13,5 miliarda euro. Będzie to możliwe, dzięki wspomnianej już podwyżce podatków, ale też zmniejszeniu stawek świadczeń emerytalnych i rentowych, przy jednoczesnym podwyższeniu wieku emerytalnego z 65 do 67 lat.

Poza tym, Grecy będą musieli liczyć się ze skróceniem czasu wypowiedzenia przy umowach o pracę oraz zaniechaniem bonusowych wypłat świątecznych, czy też obniżeniem odpraw dla zwalnianych pracowników. Dojdzie także do redukcji pensji dyrektorów przedsiębiorstw państwowych i to aż o 20%. Mniej będą również zarabiali wojskowi oraz sędziowie.

Greccy politycy mają nadzieję, że po wczorajszej decyzji, unia będzie gotowa do wypłaty kolejnej transzy funduszów pomocowych. Liczą na to, że już 12 listopada, podczas spotkania ministrów finansów krajów należących do Eurolandu, UE da pozwolenie na wypłatę środków.

Chociaż obywatele Grecji nie mogą pogodzić się z czekającymi ich zmianami, to jednak trzeba przyznać, że Grecja zrobiła to, co w jej sytuacji było najrozsądniejsze. W ten sposób, co prawda zmusi unię do udzielania dalszej pomocy, jednak nieco uspokoi Europę udowadniając, że naprawdę stara się wyjść z kryzysu i odciążyć pozostałe państwa od kłopotów będących konsekwencją jej fatalnej sytuacji gospodarczo-ekonomicznej.