Przyjęty dzisiaj w nocy budżet Grecji zakłada dalsze, rygorystyczne oszczędności. Przyszłoroczne cięcia mają wynosić 3,1 miliarda euro. Za budżetem w takim kształcie opowiedziało się 153 deputowanych z rządu premiera Antonisa Samarasa. Niemniej jednak, przeciwnych projektowi budżetowemu było 142 polityków.

Ponadto, przeciwnych oszczędnościom było wielu obywateli Grecji. W związku z tym, przez całą debatę odbywającą się w parlamencie, przed jego budynkiem przeciwko cięciom budżetowym protestowało kilkuset Greków.

Na zarzuty opozycyjnej partii Syriza oraz samych obywateli, rząd Samarasa odpowiada tłumacząc, że mimo dużych cięć, Hellada jest na drodze do unormowania sytuacji gospodarczej. Przede wszystkim, po raz pierwszy od kilku lat Grecja nie musi zapożyczać się u innych krajów.

Chociaż ustawa budżetowa została już przyjęta przez grecki parlament, to jednak musi jeszcze zostać zaakceptowana przez Trójkę, czyli Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny i Komisję Europejską. Ze względu na fakt, że to właśnie te jednostki udzielają Grecji pożyczek, mają prawo głosu w kwestii jej budżetu. W razie, gdyby Trójka nie zgadzała się z budżetem, to może wstrzymać wypłatę kolejnych transz pomocowych.

Do tej pory Trójka przyznała już Grecji środki pomocowe w wysokości 240 miliardów euro. Zostały one przekazane Helladzie na lata 2010-2014. Dalsza pomoc stoi jednak pod znakiem zapytania, ponieważ między Trójką a Grecją pojawiają się wyraźne różnice zdań. Problemem jest m.in. kwestia zakazu przejmowania przez banki nieruchomości, których właściciele nie są w stanie spłacić.

Według założeń, program pomocowy przyznawany Grecji ma zakończyć się w przyszłym roku. Mimo tego, międzynarodowe jednostki podejrzewają, iż w budżecie Hellady mogą pojawić się luki. Według KE, nie przekroczą one jednak 4,6 miliarda euro. Natomiast MFW twierdzi, że zarówno w roku 2014, jak i 2015 luka w finansowaniu może wynieść 10,9 miliarda euro.