Szefowie resortów finansów państw strefy euro nie przystali, by oprocentowanie nowych obligacji Grecji o dłuższym terminie wykupu, które mają zastąpić obecne papiery dłużne, osiągnęło średnio 4%. Władze w Atenach stwierdziły, że nie są w stanie płacić więcej niż 3,5% zysku od swoich papierów dłużnych. Stanowisko to zostało poparte przez ministrów na szczycie eurolandu oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Rozmowy między greckim rządem a posiadaczami obligacji trwają od kilku miesięcy. Dotyczą one ustaleń warunków, na jakich banki maja obniżyć o 100 mld euro sumę wierzytelności wobec Grecji, które opiewają 350 mld euro. Wcześniej Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy oznajmiły, że bez porozumienia w tej kwestii nie uda się ustabilizować greckiego długu, a obie instytucje nie udzielą w takim wypadku pomocy.

Na wczorajszym szczycie zapowiedziano, że Ateny otrzymają drugi pakiet pomocowy, jeśli wdrożą kolejne reformy. Komentując obecny program pomocowy dla greckiego państwa Jean-Claude Juncker oznajmił, iż "wypadł on z torów".

Ministrowie rozmawiali także na temat Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego oraz tak zwanego pakietu fiskalnego, który ma wzmocnić finanse publiczne w 17 państwach eurolandu oraz chętnych spoza strefy euro. Pakt może zostać przyjęty na najbliższym specjalnym szczycie UE 30 stycznia.