Grecja poprawiła nastroje
Puste kalendarium makroekonomiczne i brak bieżących wydarzeń spowodował że poniedziałkowa sesja na rynkach przebiegła w bardzo spokojny sposób. Rynki dyskontowały niedzielne porozumienie w Grecji, ale do euforii była daleka droga. Już od samego rana widać było, że rynki po niedzielnym porozumieniu w Grecji są nadal w stosunkowo sceptycznych nastrojach.
Sytuacja w Grecji nadal jest bowiem daleka od dobrej, a ugody z prywatnymi wierzycielami nadal nie ma. Nie ma zatem też aktualnie szans na wypłatę kolejnej transzy pakietu pomocowego. Indeksy rosły nieznacznie, podobnie jak stosunkowo chłodno niewielką zwyżką zareagował EUR/USD. Optymizmu starczyło na około dwie godziny notowań, bo potem w przewadze były już niedźwiedzie i eurodolar zaczął kierować się na południe. Skala wahań była jednak bardzo mała i wykres oscylował przez całą sesję w okolicach pomiędzy 1,3280 a 1,3220.
Graczom zabrakło dziś impulsów do podjęcia decyzji w kwestii obrania konkretnego kierunku w handlu ze względu na puste kalendarium makroekonomiczne oraz brak istotnym bieżących doniesień. W zasadzie jedyną atrakcją dzisiejszej sesji była aukcja włoskich bonów skarbowych, która przebiegła spokojnie, a bony sprzedały się w zaplanowanej ilości i przy mniejszej niż poprzednio rentowności, ale przy nieco mniejszym niż poprzednio popycie. Na to wydarzenie EUR/USD zareagował tylko nieznacznie. Przez większą część dzisiejszych notowań spadały rentowności na rynku długu. Premia za włoskie 10-latki spadła nawet poniżej 5,5 proc (poniżej poziomu polskich 10 latek). Wpływ tego czynnika widać było jednak głównie na parkietach giełdowych, a rynki walutowe niemal całkowicie ten fakt dziś ignorowały.
W miarę zbliżania się do startu Amerykanów nastroje na EUR/USD lekko się poprawiały, a sam wykres próbował odbicia z okolic 1,3235. Ugrać udało się jednak relatywnie niewiele i wykres zameldował się chwilowo na poziomie 1,3245. Wejście inwestorów zza oceanu nie wpłynęło jednak ostatecznie znacząco na poprawę nastrojów inwestycyjnych. Po dodatnim otwarciu mniej więcej na poziomie wcześniejszych wartości kontraktów terminowych, które były już w cenach, same indeksy i wykres eurodolara zaczęły się nieznacznie osuwać, a zwyżka z początku handlu została szybko zniwelowana. Były to jednak zmiany zupełnie nic nie znaczące w szerszej perspektywie i tuż po godzinie 16:00 wykres znajdował się na poziomie 1,3225, co oznacza, że w ciągu dzisiejszej sesji wzrósł o 0,2 proc. Warto odnotować również, iż Europejski Bank Centralny poinformował, że w ubiegłym tygodniu skupił obligacje państw Strefy Euro za kwotę 59 mln euro, czyli nieco mniej niż tydzień wcześniej, kiedy było to ponad 120 mln euro.
Złoty zaczyna tydzień od umocnienia
Pierwszą sesję nowego tygodnia złoty może zaliczyć do udanych. W okolicy godziny 16:00 rodzima waluta zyskiwał wobec euro 0,7proc., zaś wobec dolara prawie 1proc. Głównym czynnikiem sprzyjającym dzisiejszej aprecjacji złotego było niedzielne wydarzenie. Przyjęcie przez parlament w Atenach nowego programu oszczędnościowego, który zbliżył Grecję do otrzymania kolejnego pakietu pomocowego i odsunął ryzyko niekontrolowanego bankructwa ucieszył inwestorów. Dzięki temu byli dziś oni bardziej skłonni do kupowania mniej pewnych aktywów. Jednak po sesji azjatyckiej, zapał nieco zmalał i przez większą część sesji londyńskiej notowania poruszały się w trendzie bocznym.
Oprócz wydarzeń z Hellady wpływ na złotego, choć zdecydowanie mniejszy wywarł również Andrzej Rzońca, członek Rady Polityki Pieniężnej. W wywiadzie stwierdził on, że nie widzi szans na obniżkę stóp procentowych. Dodał on także, że spowolnienie gospodarcze będzie umiarkowane, a rozluźnienie monetarne nie zapobiegło by temu. Tu już kolejny jastrzębi głos ze strony RPP, który potwierdza stanowisko tego organu. Taka postawa jest już jednak ujęta w cenach dlatego też, złoty w ograniczonym stopniu reaguje na takie głosy. Bardziej za to jest podatny na czynniki zewnętrzne.
Graczom zabrakło dziś impulsów do podjęcia decyzji w kwestii obrania konkretnego kierunku w handlu ze względu na puste kalendarium makroekonomiczne oraz brak istotnym bieżących doniesień. W zasadzie jedyną atrakcją dzisiejszej sesji była aukcja włoskich bonów skarbowych, która przebiegła spokojnie, a bony sprzedały się w zaplanowanej ilości i przy mniejszej niż poprzednio rentowności, ale przy nieco mniejszym niż poprzednio popycie. Na to wydarzenie EUR/USD zareagował tylko nieznacznie. Przez większą część dzisiejszych notowań spadały rentowności na rynku długu. Premia za włoskie 10-latki spadła nawet poniżej 5,5 proc (poniżej poziomu polskich 10 latek). Wpływ tego czynnika widać było jednak głównie na parkietach giełdowych, a rynki walutowe niemal całkowicie ten fakt dziś ignorowały.
W miarę zbliżania się do startu Amerykanów nastroje na EUR/USD lekko się poprawiały, a sam wykres próbował odbicia z okolic 1,3235. Ugrać udało się jednak relatywnie niewiele i wykres zameldował się chwilowo na poziomie 1,3245. Wejście inwestorów zza oceanu nie wpłynęło jednak ostatecznie znacząco na poprawę nastrojów inwestycyjnych. Po dodatnim otwarciu mniej więcej na poziomie wcześniejszych wartości kontraktów terminowych, które były już w cenach, same indeksy i wykres eurodolara zaczęły się nieznacznie osuwać, a zwyżka z początku handlu została szybko zniwelowana. Były to jednak zmiany zupełnie nic nie znaczące w szerszej perspektywie i tuż po godzinie 16:00 wykres znajdował się na poziomie 1,3225, co oznacza, że w ciągu dzisiejszej sesji wzrósł o 0,2 proc. Warto odnotować również, iż Europejski Bank Centralny poinformował, że w ubiegłym tygodniu skupił obligacje państw Strefy Euro za kwotę 59 mln euro, czyli nieco mniej niż tydzień wcześniej, kiedy było to ponad 120 mln euro.
Pierwszą sesję nowego tygodnia złoty może zaliczyć do udanych. W okolicy godziny 16:00 rodzima waluta zyskiwał wobec euro 0,7proc., zaś wobec dolara prawie 1proc. Głównym czynnikiem sprzyjającym dzisiejszej aprecjacji złotego było niedzielne wydarzenie. Przyjęcie przez parlament w Atenach nowego programu oszczędnościowego, który zbliżył Grecję do otrzymania kolejnego pakietu pomocowego i odsunął ryzyko niekontrolowanego bankructwa ucieszył inwestorów. Dzięki temu byli dziś oni bardziej skłonni do kupowania mniej pewnych aktywów. Jednak po sesji azjatyckiej, zapał nieco zmalał i przez większą część sesji londyńskiej notowania poruszały się w trendzie bocznym.
Oprócz wydarzeń z Hellady wpływ na złotego, choć zdecydowanie mniejszy wywarł również Andrzej Rzońca, członek Rady Polityki Pieniężnej. W wywiadzie stwierdził on, że nie widzi szans na obniżkę stóp procentowych. Dodał on także, że spowolnienie gospodarcze będzie umiarkowane, a rozluźnienie monetarne nie zapobiegło by temu. Tu już kolejny jastrzębi głos ze strony RPP, który potwierdza stanowisko tego organu. Taka postawa jest już jednak ujęta w cenach dlatego też, złoty w ograniczonym stopniu reaguje na takie głosy. Bardziej za to jest podatny na czynniki zewnętrzne.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.