Grecja, ZEW i chińskie obietnice
Fatalne doniesienia z Grecji: nie dość, że rząd nie dopełnił wszystkich formalności przez co spotkanie euro grupy ws. pomocy zostało odwołane, to jeszcze gospodarka kurczy się szybciej niż przewidywano, nie dając obecnie nadziei na wyjście z kryzysu. Grecja staje się jednak w coraz większym stopniu outsiderem, gdyż kolejne dane z Niemiec potwierdzają ożywienie w północnej części Europy. Wczoraj jednak kluczowe dla inwestorów okazały się obietnice Chin, iż będą inwestować w europejskie fundusze stabilizacyjne.
Grecja na równi pochyłej
Grecki PKB obniżył się w czwartym kwartale ubiegłego roku o 7% R/R, co oznacza, iż w całym 2011 roku spadek PKB wyniósł 6,8%. Jeszcze w jesiennej prognozie KE zakładała, iż PKB w całym roku spadnie „tylko” o 5,5%, a w 2012 roku ten spadek wyniesie 2,8% i nie będzie już największy w całej strefie (Komisja przewiduje -3% dla Portugalii). Czwarty kwartał był słaby w całej strefie (kurczyła się nawet niemiecka gospodarka, choć nie w ujęciu R/R), ale w Grecji był to dramat. Mimo korzystnej (bardzo niskiej) bazy odniesienia, spadek PKB jeszcze się pogłębił, sugerując, iż liczenie na odbicie w Grecji w tym roku jest bardzo życzeniowym myśleniem.
Co oznaczają dane z Grecji? Głębszy spadek PKB oznacza mniejszą zdolność gospodarki do generowania wpływów z podatków, a to oznacza, iż kolejny raz okaże się, że plany pomocy dla Grecji budowane były na zbyt optymistycznych założeniach. To będzie oznaczać konieczność znalezienia nowych pieniędzy dla Grecji i nowych oszczędności w Grecji. Jeśli dodać do tego zbliżające się wybory parlamentarne w tym kraju, może się okazać, iż Grecy powiedzą w końcu (w tej czy innej formie) po prostu „nie”…
…Niemcy wręcz przeciwnie
Co ciekawe, greckie figury zostały przez rynek niemal całkowicie zignorowane. Po ich publikacji na rynku zapanował optymizm, choć to akurat tłumaczy fakt, iż jednocześnie opublikowana została wysoka wartość indeksu ZEW. Indeks wzrósł do 5,4 pkt. z -21,6 pkt. przed miesiącem i z -53,8 pkt. w grudniu. To pierwszy dodatni odczyt indeksu od maja ubiegłego roku, sugerujący dalszy wzrost kluczowych dla Niemiec indeksów Ifo i PMI.
Dane potwierdzają rysowany przez nas od pewnego czasu scenariusz. Scenariusz ożywienia w strefie euro, które pozwoli Europie poradzić sobie z upadkiem Grecji. Mimo iż takie ożywienie nie jest jeszcze w pełni zdyskontowane przez rynek, zdyskontowana nie jest także porażka w próbach ratowania Grecji, która wygląda na coraz bardziej prawdopodobną.
Chińskie obietnice i maksima na Wall Street
Zabawne może wydawać się to, jak dyplomatyczne zabiegi chińskich władz potrafią wpływać na największe rynki finansowe świata. Chiński premier i szef banku centralnego oświadczyli zgodnie, iż nie mają zamiaru ograniczać swojej ekspozycji na aktywa w euro, a dodatkowo są gotowi inwestować w dług funduszy pomocowych. Temat chińskiej pomocy nie jest nowy i takie oświadczenie nie powinno absolutnie zaskakiwać, gdyż Chińczycy mogą być nawet gotowi ponieść straty dla a) podtrzymania koniunktury w swoim kraju do zmiany warty na najwyższych szczeblach władzy w 2013 roku b) osiągnięcia określonych korzyści politycznych. Mimo to chińskie deklaracje stały się pretekstem dla Wall Street, gdzie właśnie testowana była przyspieszona linia trendu na rynku kontraktów na S&P500 (1337 pkt.) i w efekcie zobaczyliśmy nowe tegoroczne maksima (1356 pkt.). Tak długo jak ta linia obowiązuje, trend wzrosty i marsz ku ubiegłorocznym maksimom (1373 pkt.) są niezagrożone.
Reakcja na parze EURUSD była znacznie skromniejsza, szczególnie mając na uwadze, iż dzięki deklaracjom obroniła ona kluczowy poziom 1,3080 (dolne ograniczenie wzrostowej konsolidacji), o którym pisaliśmy we wczorajszym komentarzu. Umiarkowane wzrosty, które później nastąpiły mogą być wręcz wyrazem słabości byków.
W kalendarzu – dane z USA, minutes Fed, polska inflacja i australijski rynek pracy
W środę na rynku będzie bardzo ciekawie. W USA poznamy dane o produkcji (15.15, konsensus +0,6% m/m), ale być może przede wszystkim wskaźnik NY Fed (14.30, konsensus +15 pkt.), który naszym zdaniem najszybciej oddaje zmiany koniunktury w USA. Wieczorem dodatkowo opublikowany będzie raport z ostatniego posiedzenia Fed. W nocy czekają nas dane z australijskiego rynku pracy (1.30, konsensus +10 tys.), również bardzo ciekawe, gdyż poprzednie dwie publikacje były bardzo słabe. W Polsce o 14.00 dane o inflacji (nasza prognoza 4,2%), gdzie z początkiem roku jest zawsze sporo niepewności.
Kluczowym wydarzeniem dnia dzisiejszego miało być spotkanie ministrów euro grupy, jednak po tym, jak Grecja nie wypełniła wszystkich wymogów, zostało ono zamienione na telekonferencję. Grecka saga zatem trwa w najlepsze.
Grecki PKB obniżył się w czwartym kwartale ubiegłego roku o 7% R/R, co oznacza, iż w całym 2011 roku spadek PKB wyniósł 6,8%. Jeszcze w jesiennej prognozie KE zakładała, iż PKB w całym roku spadnie „tylko” o 5,5%, a w 2012 roku ten spadek wyniesie 2,8% i nie będzie już największy w całej strefie (Komisja przewiduje -3% dla Portugalii). Czwarty kwartał był słaby w całej strefie (kurczyła się nawet niemiecka gospodarka, choć nie w ujęciu R/R), ale w Grecji był to dramat. Mimo korzystnej (bardzo niskiej) bazy odniesienia, spadek PKB jeszcze się pogłębił, sugerując, iż liczenie na odbicie w Grecji w tym roku jest bardzo życzeniowym myśleniem.
Co oznaczają dane z Grecji? Głębszy spadek PKB oznacza mniejszą zdolność gospodarki do generowania wpływów z podatków, a to oznacza, iż kolejny raz okaże się, że plany pomocy dla Grecji budowane były na zbyt optymistycznych założeniach. To będzie oznaczać konieczność znalezienia nowych pieniędzy dla Grecji i nowych oszczędności w Grecji. Jeśli dodać do tego zbliżające się wybory parlamentarne w tym kraju, może się okazać, iż Grecy powiedzą w końcu (w tej czy innej formie) po prostu „nie”…
…Niemcy wręcz przeciwnie
Co ciekawe, greckie figury zostały przez rynek niemal całkowicie zignorowane. Po ich publikacji na rynku zapanował optymizm, choć to akurat tłumaczy fakt, iż jednocześnie opublikowana została wysoka wartość indeksu ZEW. Indeks wzrósł do 5,4 pkt. z -21,6 pkt. przed miesiącem i z -53,8 pkt. w grudniu. To pierwszy dodatni odczyt indeksu od maja ubiegłego roku, sugerujący dalszy wzrost kluczowych dla Niemiec indeksów Ifo i PMI.
Dane potwierdzają rysowany przez nas od pewnego czasu scenariusz. Scenariusz ożywienia w strefie euro, które pozwoli Europie poradzić sobie z upadkiem Grecji. Mimo iż takie ożywienie nie jest jeszcze w pełni zdyskontowane przez rynek, zdyskontowana nie jest także porażka w próbach ratowania Grecji, która wygląda na coraz bardziej prawdopodobną.
Zabawne może wydawać się to, jak dyplomatyczne zabiegi chińskich władz potrafią wpływać na największe rynki finansowe świata. Chiński premier i szef banku centralnego oświadczyli zgodnie, iż nie mają zamiaru ograniczać swojej ekspozycji na aktywa w euro, a dodatkowo są gotowi inwestować w dług funduszy pomocowych. Temat chińskiej pomocy nie jest nowy i takie oświadczenie nie powinno absolutnie zaskakiwać, gdyż Chińczycy mogą być nawet gotowi ponieść straty dla a) podtrzymania koniunktury w swoim kraju do zmiany warty na najwyższych szczeblach władzy w 2013 roku b) osiągnięcia określonych korzyści politycznych. Mimo to chińskie deklaracje stały się pretekstem dla Wall Street, gdzie właśnie testowana była przyspieszona linia trendu na rynku kontraktów na S&P500 (1337 pkt.) i w efekcie zobaczyliśmy nowe tegoroczne maksima (1356 pkt.). Tak długo jak ta linia obowiązuje, trend wzrosty i marsz ku ubiegłorocznym maksimom (1373 pkt.) są niezagrożone.
Reakcja na parze EURUSD była znacznie skromniejsza, szczególnie mając na uwadze, iż dzięki deklaracjom obroniła ona kluczowy poziom 1,3080 (dolne ograniczenie wzrostowej konsolidacji), o którym pisaliśmy we wczorajszym komentarzu. Umiarkowane wzrosty, które później nastąpiły mogą być wręcz wyrazem słabości byków.
W kalendarzu – dane z USA, minutes Fed, polska inflacja i australijski rynek pracy
W środę na rynku będzie bardzo ciekawie. W USA poznamy dane o produkcji (15.15, konsensus +0,6% m/m), ale być może przede wszystkim wskaźnik NY Fed (14.30, konsensus +15 pkt.), który naszym zdaniem najszybciej oddaje zmiany koniunktury w USA. Wieczorem dodatkowo opublikowany będzie raport z ostatniego posiedzenia Fed. W nocy czekają nas dane z australijskiego rynku pracy (1.30, konsensus +10 tys.), również bardzo ciekawe, gdyż poprzednie dwie publikacje były bardzo słabe. W Polsce o 14.00 dane o inflacji (nasza prognoza 4,2%), gdzie z początkiem roku jest zawsze sporo niepewności.
Kluczowym wydarzeniem dnia dzisiejszego miało być spotkanie ministrów euro grupy, jednak po tym, jak Grecja nie wypełniła wszystkich wymogów, zostało ono zamienione na telekonferencję. Grecka saga zatem trwa w najlepsze.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.