Pod kreską sesję rozpoczęły inne europejskie wskaźniki. Rano poznaliśmy odczyt niemieckiego indeksu Gfk, który był trochę lepszy od przewidywań. Dane na temat PKB Wielkiej Brytanii były zgodne z oczekiwaniami, a wzrost gospodarczy Zjednoczonego Królestwa wyniósł 2,2% w ujęciu rocznym. Dowiedzieliśmy się dziś także, że gospodarka Francji praktycznie stoi w miejscu.

Południe nie przyniosło przełomu. Po godzinie 12:00 polscy inwestorzy starali się podźwignąć wskaźnik naszych blue chipów nad kreskę, jednak ta sztuka się nie udawała. Większość innych indeksów na Starym Kontynencie także pozostawała na minusie. Niemiecki DAX i francuski CAC40 kurczył się po ok. 0,2%, a włoski MIB był ok. 0,5% pod kreską.

Wśród polskich dużych spółek najbardziej pikowały Tauron i Lotos, a najlepiej radziły sobie KGHM i PKO BP. Nastroje polskich graczy były dziś w dużej mierze zależne od sytuacji na pozostałych parkietach, dlatego bez sygnałów z zagranicy raczej nie należało liczyć na wyraźną poprawę.

Główne wskaźnik na Wall Street rozpoczęły dzień od niewielkich wzrostów. Zawiodło amerykańskie PKB, które wzrosło o1,1% r/r, a to oznacza, że tamtejsza gospodarka zaczęła zwalniać. Dało to jednak szansę na opóźnienie podniesienia stóp procentowych, a to sprawiło, że główne wskaźniki na giełdzie w USA rosły po ok. 0,4%.

Poprawiły się tez nastroje w Europie. Popołudniu DAX i brytyjski FTSE rosły po ok. 0,4%, a CAC40 znajdował się ok. 0,7% nad kreską. Nie udało się zaszczepić optymizmu wśród polskich inwestorów. WIG20 kurczył się o ok. 0,2%. Mocno pikował Lotos, którego akcje taniały o ok. 3,8%.