Dokładniej, indeks Ifo wyniósł 115,2 pkt, choć spodziewano się wyniku 116,0 pkt. Okazało się natomiast, że większego znaczenia dla graczy giełdowych nie miały wczorajsze wybory parlamentarne do Bundestagu, które po raz kolejny wygrała partii obecnej kanclerz Angeli Merkel. Świat większą uwagę zwraca jednak na napięcie Koreą Północną a Stanami Zjednoczonymi.

Na uwagę zwracał dziś fakt, że tuż przed południem wciąż utrzymywały się niskie obroty. Było to ok. 100 mln złotych, czyli polscy inwestorzy najwyraźniej naprawdę nie mieli ochoty na handel.

Popołudniu do gry dołączyli Amerykanie, ale sytuacja na Wall Street nie miała już większego wpływu ani na obroty na warszawskiej GPW, ani na zmianę kierunku spadkowego wśród dużych polskich podmiotów.

WIG20 wypadł dziś kiepsko, a tracąc na wartości 1,11%, znalazł się na poziomie najniższym od przeszło miesiąca, a dokładnie notuje obecnie 2453,15 pkt. WIG30 kurczył się natomiast o 0,97%. Wskaźniki średnich i małych spółek także pikowały, ale spadki ich wartości były wyraźnie mniejsze i wynosiły w obu przypadkach po 0,16%.

Wśród rodzimych blue chipów jedynie Tauron oraz PGE znajdowały się dziś nad kreską. Pierwsza ze spółek rosła o 2,43%, a druga o 0,46%. Największą przecenę papierów podczas poniedziałkowej sesji zanotowały natomiast JSW (-3,27%), BZ WBK(-2,15%), PZU (-2,10%) oraz LPP (-2,05%).

Na innych rynkach Starego Kontynentu również nie dało się dzisiaj dostrzec żadnego szczególnego optymizmu. Co prawda, niemiecki DAX zyskiwał na wartości 0,02%, a brytyjski FTSE zwyżkował na poziomie 0,25%, ale już francuski CAC40 kurczył się o 0,27%, a włoski MIB malał o 0,63%. Jeszcze mocniej, bo o 0,86% przeceniony był hiszpański IBEX. Wyjątkowo zanotował grecki ATHEX, który w momencie zamykania sesji był aż 4,06% na minusie.