Jeszcze przed południem Eurostat opublikował dane na temat produkcji przemysłowej w strefie euro, Unii Europejskiej i w poszczególnych krajach do niej należących. Okazało się, że zarówno w Eurolandzie, jak i w całej Wspólnocie produkcja spowalnia. Chociaż w Polsce odnotowano minimalny wzrost w ujęciu rocznym (o 0,3%), to jednak był to wynik zdecydowanie niższy niż przed miesiącem (2,4%). W strefie euro produkcja spadła o 1,9% w ujęciu rocznym i o 1,8% m/m.

Gorzej od prognoz wypadł również niemiecki indeks ZEW, który prezentuje nastroje analityków i inwestorów instytucjonalnych. Spadł on o 3,6 pkt podczas, gdy spodziewano się spadku do poziomu zerowego. Poprzednim razem zanotował on wzrost o 6,9 pkt. W efekcie niemiecki DAX pikował na poziomie ok. 0,6%. Wskaźnik naszych blue chipów również zniżkował, lecz na nieco mniejszym poziomie.

Ok. godziny 14:00 polscy inwestorzy zaczęli chętniej kupować akcje i w efekcie, udało im się podźwignąć WIG20 nad kreskę. Dzięki temu, w momencie zamykania dzisiejszej sesji wskaźnik naszych największych spółek rósł o 0,36%, co pozwoliło mu nieznacznie przebić ważną granicę psychologiczną 2402,90 pkt. WIG30 rósł o 0,48%. Pod kreską znajdowały się jednak indeksy średnich i małych spółek. WIG50 tracił na wartości 0,30%, a WIG250 zniżkował na poziomie 0,75%.

Najlepszym blue chipem na warszawskim parkiecie był dzisiaj Eurocash, którego akcje drożały o 2,13%. Nieźle wypadły też Lotos (1,81%), PGE (1,44%) oraz Tauron (1,38%). Pod kreską były tylko 4 spółki: Synthos (-1,68%), Bogdanka (-0,95%), PZU (-0,54%) i Orange Polska (-0,50%).

W Europie handel przebiegał dzisiaj dość przeciętnie, aczkolwiek najważniejsze indeksy zdołały wybić się nad kreskę. Niemiecki DAX zwyżkował na poziomie 0,15%, francuski CAC40 zyskiwał na wartości 0,23%, a brytyjski FTSE rósł o 0,42%. Co ciekawe, bardzo słabo wypadł czeski PX, który znajdował się dzisiaj 1,08% pod kreską.